sobota, 7 lutego 2015

DEMOnologia I: Inqbator


DEMOnologia to nauka o demonach, jednak w Świecie Pomiędzy to pole dla artystów nieodkrytych, którzy do tej pory nie mieli okazji zaistnieć w świadomości szerszego grona odbiorców, a jak najbardziej na to zasługują. To także pokrętny, auducyjno-blogowy kącik, w którym studiować będę przede wszystkim materiały demo, EPki i debiutanckie krążki. Pierwszym gościem tej inicjatywy jest Jakub Bugała, czyli Inqbator.

Poniżej znajdziecie krótką notkę na temat muzyki danego artysty, fragmenty jego twórczości i wywiad zbudowany z trzech części, które składają się na frazę: Skąd pochodzisz, kim jesteś i dokąd zmierzasz?

DEMOnologia I: Inqbator


Inqbator to projekt, na który muszą zwrócić uwagę wszyscy, którzy nie stronią od emocjonalnej strony muzyki. Poszczególne kompozycje przepełnione są specyficzną, intymną atmosferą, w której nie brakuje osobistych rozliczeń pomiędzy autorem, a światem. Muzyka jest jednak na tyle uniwersalnym nośnikiem, że umożliwia zamianę miejsc, po której nie słucha się przemyśleń kogoś innego, a swoich własnych. The Spin to seria pięknych, choć oszczędnych kawałków, od których trudno się uwolnić, to także świetny prognostyk przed nadciągającym wielkimi krokami albumem długogrającym.

I: Skąd przychodzisz?
[Kamil Dróżdż:] Jakie jest twoje pierwsze, muzyczne wspomnienie?

[Jakub Bugała]: Pierwsze muzyczne wspomnienie to mój tata grający nam na gitarze i śpiewający z nami lub sam piosenki. Repertuar był dość szeroki: od „Fasolek” pod szanty.

[KD]: Opisz dzień, w którym zdecydowałeś, że będziesz tworzyć muzykę

[JB]: Nie było konkretnego dnia, godziny, momentu. Był proces, pełen zakrętów, zatrzymywania się i cofania. Muzyka była w różnych formach obecna w moim życiu, także w formie twórczości autorskiej, po prostu nigdy nie dotarłem do etapu (z różnych powodów), gdy mogłem dzielić się nią z „własną” publiką. Aż do teraz.

[KD]: Skąd wzięła się nazwa Inqbator?

[JB]: Nazwa przyszła do mnie pewnego dnia sama, gdy zrozumiałem, że mam silną tendencję do zamykania się we własnym świecie, który ma mnie trochę oddzielić od tego realnego, z którym wtedy sobie nie radziłem kompletnie, a teraz radzę trochę lepiej. Ten świat miał w moim rozumieniu być formą „przetrwalnika”, azylu.

[KD]: Opisz historię projektu w pięciu zdaniach.

[JB]: Na początku był zespół trzyosobowy, zaczęliśmy kleić jakiś materiał bodaj w 2008 roku (dawno!). Potem był duet i demówki łączące elektronikę z Fruity Loopa, gitary i wokale - było fajnie, ale też się skończyło. W 2010 zbierałem własne piosenki, grałem covery w klubach w Częstochowie. W połowie 2011 roku postanowiłem świadomie zająć się materiałem autorskim i kontynuowałem to w 2012. W 2013 wyjechałem z Częstochowy do Krakowa w celu zrobienia kroku do przodu z własną muzyką – w listopadzie nagrałem EP „The Spin” i zostałem tu.


II: Kim jesteś?
[KD]: O czym opowiada EPka The Spin?

[JB]: Nie da się raczej ułożyć jednej ciągłej narracji z tekstów EP-ki, ale opowiadają one o mnie, o stanie w jakim się znajdowałem w tamtym okresie. Miałem kłopoty zdrowotne, czułem się bardzo zmęczony, czułem się zawiedziony sobą, miejscem w jakim byłem w swoim życiu i dręczyły mnie wspomnienia różnych traum. Postanowiłem ten dziwny, poskręcany świat wewnętrzny niezdarnie przedstawić muzycznie.

[KD]: Jakie emocje pojawiają się w twojej muzyce?

[JB]: Strach, smutek, nostalgia, czasem nawet rozpacz.

[KD]: W jaki sposób okładka EPki koresponduje z muzyka?
[JB]: Gdy znalazłem to zdjęcie (autorstwa Karola Chmurkowskiego) to od razu uderzył mnie jego niesamowity nastrój i jakaś intrygująca dynamika. Dla mnie to zdjęcie symbolizuje moje zmaganie się z rzeczywistością, z przeciwnościami – rozpaczliwa walka z „grawitacją”, chęć uniesienia się ponad to, co mnie przytłacza, blokuje – próba sięgnięcia wyżej, złapania oddechu, ale też przekroczenia siebie.

[KD]: Jak przebiega u ciebie proces twórczy? Jak powstają utwory?

[JB]: Zwykle zaczyna się od jakiegoś pomysłu na gitarze, który staram się rozwinąć do momentu, w którym stwierdzam że wystarczy mi za „szkielet” utworu. Potem myślę o melodii, śpiewam ją bez tekstu, myślę tylko o frazach, o długości słów w kontekście tego, co gram. Potem piszę tekst.

[KD]: Gdzie szukasz inspiracji?

[JB]: Inspiracja przychodzi sobie sama, kiedy chce – jak kotka. Nie staram się usilnie jej szukać, bo i tak wiem że sobie wróci.

[KD]: Uwielbiam muzykę, ale bardzo cenię sobie również książki. Masz jakąś ulubioną książkę?

[JB]: Właśnie nie. Z książkami jest tak u mnie, że każda z nich to jednorazowa przygoda: jest fajnie kiedy ją czytam, ale nie chce mi się wracać. Aktualnie czytam „Szpital przemienienia” Lema.


III: Dokąd zmierzasz?
[KD]: Wiem, że pracujesz nad płytą długogrającą. Kiedy możemy spodziewać się premiery tego materiału? Co będzie można w nim znaleźć?

[JB]: Nie planuję ścisłej daty premiery w tym momencie, bo chcę najpierw mieć pewność, że materiał jest odpowiednio dobrze nagrany i w odpowiednim stadium zaawansowania produkcyjnego – wtedy będę dokładniej planował. Myślę, że będzie to raczej połowa roku lub jesień, ale pewnie opublikujemy jeszcze jakiś singiel. Na „Post Love” będzie osiem kompozycji, bardziej zróżnicowanych niż na EP-ce. Będzie trochę ambientowo, trochę elektronicznie, będzie oczywiście gitarowo i wiolonczelowo w klimatach okołofolkowych. Muzycznie i treściowo będzie lżej niż na EP-ce – potrzebuję wziąć oddech od bardzo intensywnego smutku, ale potem do niego wrócę bogatszy o doświadczenia obecnych nagrań.

[KD]: Jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość?

[JB]: Najbliższa przyszłość jest zdeterminowana przez nagrania. Będzie też kilka koncertów, w tym przynajmniej dwa w czteroosobowym składzie, co mnie ogromnie cieszy, ale stanowi też wyzwanie. Na razie nie mogę ujawnić nic więcej, ale zapowiada się wspaniale.

[KD]: Jakie jest twoje muzyczne marzenie?

[JB]: Chciałbym mieć zawsze dla kogo grać, mieć lepszy sprzęt nagraniowy dający mi samowystarczalność w kwestii rejestracji gitar i wokali w bardzo dobrej jakości oraz chciałbym utrzymywać się chociaż w połowie z muzyki! To aż trzy marzenia, ale potraktujmy je jako rozbudowane jedno.

[KD]: Na koniec mała prośba. Zaproponuj kolejny projekt do DEMOnologii i uzasadnij swój wybór.

[JB]: Polecam Daniela Spaleniaka. Jest to niesamowity artysta i człowiek – autentyczny, nietuzinkowy, chadzający odważnie własnymi ścieżkami muzycznymi, mający wiele ciekawego do powiedzenia, nie tylko o muzyce. Nagrywa powoli nowy materiał i mogę tylko powiedzieć, że zapowiada się wspaniale.