piątek, 15 stycznia 2010

Quidam - Alone Together (2007)


kiedy stoisz w tłumie, a dookoła widzisz tylko szare twarze bez wyrazu, kiedy dajesz się porwać tej zmiennokształtnej masie zbiorowych pragnień i ambicji, nie jesteś sam.

nie jesteś sam kiedy cierpisz.

nie jesteś sam kiedy się radujesz.

nie jesteś sam kiedy się śmiejesz, ani wtedy kiedy płaczesz.

nigdy nie jesteś sam, bo cholernie trudno jest być samemu.

nie trudno jednak o samotność.

o czym będzie? o samotności i jej wszystkich możliwych odcieniach i barwach, o relacjach międzyludzkich, o marzeniach i pragnieniach i o muzyce.

i o człowieku, który z całych sił pragnie znaleźć swoje miejsce w życiu. o człowieku poszukującym dobra i prawdy.

o każdym z nas i o nikim.

Quidam - to (jak podaje sam zespół) ktoś, jakiś człowiek, postać zaczerpnięta do poematu Cypriana Kamila Norwida.

dziesiąta płyta w dorobku zespołu Quidam, ale pierwsza (o zgrozo!), która trafiła w moje ręce - Alone Together, miała swoją premierę w 2007 roku, czyli już jakiś czas temu...

na krążek składa się dziewięć kompozycji i to kompozycji niebanalnych.

mamy okazję wsłuchać się w delikatne, rozbudowane i przede wszystkim przemyślane utwory.

zanurzyć się w dźwiękach i odpłynąć.

zadumać się nad losem, nad pędem, nad naszą rolą w życiu.

nad nami samymi.

nad samotnością, która jest motywem przewodnim tego koncept albumu.

i może wyciągnąć wnioski a w rezultacie wyciągnąć rękę do drugiego człowieka.

może.


nie sposób nie wspomnieć o smaczkach typu wykorzystanie instrumentu o wdzięcznej nazwie xaphoon (Different oraz Kinds Of Solitude At Night), cytry czy saksofonu altowego (We Lost) - efekt fenomenalny!

rzeczą, która przykuwa uwagę jest też niewątpliwie świetna grafika zdobiąca płytę. jej autorem jest Michał Florczak . okładka w moim odczuciu idealnie pasuje do motywu samotności. niepokojąco kojarzy mi się z twórczością Beksińskiego. świetna. od jakiegoś czasu zdobi pulpit mojego monitora.

zatem naprawdę warto wsiąść do łodzi o nazwie "Quidam" i odpłynąć, na zachętę utwór ze wspomnianego albumu, w wersji nietypowej, bo po pierwsze okrojonej, a po drugie po polsku: Kinds Of Solitude At Night czyli Moje Zapomnienie

a więcej o zespole pod adresem. i już teraz zapraszam na koncert Quidam 14 kwietnia w warszawskiej Progresji.