poniedziałek, 8 kwietnia 2013

nie lubię się męczyć


W cyklu trzydziestu tekstów, które pojawiać się tu będą w ciągu kolejnych trzydziestu dni przewidziałem również te z kategorii słowotworów, czyli mniej formalnych i nie zawsze muzycznych myśli, które potrzebują ujścia. Dobrze jest mieć swój wentyl bezpieczeństwa, warto go znaleźć i z niego korzystać, żeby nie zwariować. Ja mam audycję i mam was, często milczących i nie zawsze świadomych swojej ogromnej roli, powierników moich przemyśleń, obaw i lęków. Dzięki istnieniu Świata Pomiędzy jestem w stanie zachowywać jako taki pion w społecznych interakcjach i w zmaganiach z rzeczywistością.

Czasami odnoszę wrażenie, że wszystko co mogłem napisać, zostało już przeze mnie napisane, podobnie jest zresztą z mówieniem. Może jest to przekleństwo ludzi, którzy dużo mówią i dużo piszą, bo w końcu zasób słów i tematów jest raczej zbiorem skończonym. W związku z powyższym zdarza mi się pisać o danej płycie i odnosić wrażenie, że piszę po raz kolejny o tym samym krążku, co jest naprawdę dziwnym przeżyciem. Mam nadzieję, że to tylko moje odczucia.

Są takie dni, takie jak ten, kiedy nieoczekiwanie okazuje się, że życie wymaga od nas więcej, niż byliśmy to w stanie przewidzieć. Zresztą z tym życiem to zawsze tak było, że lubiło zaskakiwać. Myślę wtedy o Pratchecie i przygodach bohaterów Świata Dysku. Wyobrażam sobie bóstwa siedzące w zacisznym miejscu i grające o nasze życie. Zresztą chyba naszym życiem również. Muszę przyznać, że taka wizja do mnie trafia i sporo rzeczy tłumaczy. W takie dni, trudne dni, lubię dawać z siebie wszystko, a czasami nawet więcej. Lubię odwalić kawał dobrej roboty i większą satysfakcję daje mi świadomość dobrze przepracowanego czasu niż faktyczny, mierzalny efekt. Jednak zdecydowanie bardziej lubię położyć się do łóżka i zapaść się w ciepłe objęcia nieświadomości, przestać czuć ciało i opłynąć. Okazuje się, że nie lubię się męczyć, bo kto tak naprawdę lubi, ale lubię być zmęczony w ten charakterystyczny sposób. 

Jedyne czego mi teraz potrzeba to spokojny sen, więc mam nadzieję, że memu bóstwu kości będą sprzyjać.