poniedziałek, 26 stycznia 2015

Muzyczne podsumowanie roku 2014, część trzecia


V. Oczekiwania

Jeszcze czuję w kościach wszystkie godziny spędzone na tworzeniu ubiegłorocznego podsumowania. Zapełniając znakami kolejne wiersze, przeklinałem w duchu ideę powoływania do życia takich tekstów. Zarzekałem się również, że jeśli zdecyduję się na próbę napisania kolejnego podsumowania, to tekst będzie zdecydowanie krótszy. I tak oto skończyłem rok później, zabierając się za trzecią odsłonę podsumowania 2014 roku, bijąc przy okazji kolejny rekord rozwlekania jednego tematu. Mimo wszystko mam nadzieję, że warto zwrócić uwagę na zjawiska muzyczne, które przewijać się będą w świadomości odbiorców w nadciągających miesiącach.

Tworzenie listy oczekiwań wobec muzyki i muzyków zagranicznych na starcie sobie odpuszczam. Zdecydowanie lepiej wychodzi mi wróżenie z fusów niż przewidywanie ruchów na zagranicznych rynkach muzycznych. Z pewnością warto będzie zawiesić ucho na nowej płycie Mansona, świetnie też broni się materiał A Swarm of the Sun i choć wszystko inne przyjmę z otwartymi ramionami, to nie mam szczególnych oczekiwań zwłaszcza, że w nową płytę Toola już nie wierzę. Poniżej lista polskich projektów, którym warto przyglądać się w 2015 roku. Kolejność zgoła przypadkowa!

Ennoven to jednoosobowy projekt, którego brzmienie złożone jest z ogromnych ilości klimatu, muzycznego brudu, szumów, cofniętych, mocnych wokali ciekawych tekstów. Intensywne partie wymieszane są z wolnymi przestrzeniami, przez co tworzą niezwykłą, przemyślaną i perfekcyjnie poukladaną całość. Ennoven może przypominać zespół Wolves in the Throne Room, ale z powodzeniem można w nim znaleźć odwołania chociażby do Agallocha, czy Myrkur. Czekam nie tylko na więcej materiału, ale i na powołanie do życia składu koncertowego!



Ostatnie lata przyniosły bardzo dużo ciekawych projektów, które intensywnie wtłaczają do swojej muzyki rozwiązania elektroniczne. Nie milkną zachwyty nad albumem Bokki, coraz częściej mówi się o The Dumplings, ale ja najbardziej wypatruję nowości od Coals i odnoszę wrażenie, że przyszłość należy właśnie do nich. W ich dokonaniach królują oszczędne, chłodne kompozycje skąpane są w niezwykłych wokalach. Takiego połączenia nigdy nie jest za dużo.



W 2015 roku warto też pamiętać o Pawle Leszoskim, który jako LES KI wydał intrygującą EP zatytułowaną Zaczyn. Z inspiracji indie, folkiem i dreampopem powstał niezwykły, emocjonalny projekt, w którego twórczości dominują ciekawe teksty w języku polskim. Chciałoby się więcej...



W 2014 roku materiał z nowej EPki stopniowo wypuszczali muzycy Oslo Kill City. Swoją muzyką zachwycili mnie już rok wcześniej, kiedy zgłosili się do udziału w konkursie na zespół urodzinowy Radia Aktywnego. Nie wygrali, a jednak po dwunastu miesiącach, na kolejnej imprezie urodzinowej RA, wystąpili w roli gwiazdy. W ich dokonaniach brakuje mi tylko jednego - mięsistego longplaya.



Kolejnym projektem, który zawitał w moim życiu za sprawą konkursu na zespół urodzinowy Radia Aktywnego, jest zimowa. Na swoim koncie mają kilka utworów w wersji demo, ale nawet taka forma upubliczniania swoich dokonań wskazuje na ogromny potencjał tej inicjatywy. Niespieszne tempo, duże ilości klimatycznych rozwiązań, czarujący wokal i minimalistyczne, chłodne, muzyczne tło.



Warto też pamiętać o mistrzach przeróbek, czyli Stardust Memories. Muzycy tej formacji zwrócili na siebie uwagę, tworząc zaskakujące interpretacje doskonale znanych kompozycji. Po ciepło przyjętej EPce przyszła pora na album długogrający, na którym dobrze byłoby usłyszeć materiał autorski.



Niedawno natknąłem się też na singiel projektu Fueling the Fire. Wydawnictwo to dość nietypowe, bo oprócz rzeczonego promosa znalazły się na nim odświeżone wersje starszych kompozycji. Trudno jednoznacznie określić, w którą stronę wysforują się dokonania formacji, ale zapowiedź brzmi smakowicie.



Inqbator jest projektem, który spadł na mnie, jak grom z jasnego nieba, kiedy rozpoczynałem drugie okrążenie dookoła Internetu. Wydaną jeszcze w 2013 roku EPkę przegapiłem, czego wciąż nie mogę sobie darować, ale na szczęście tworzy się już nowy materiał, a album Post Love ma się ukazać w tym roku. Inqbator to piękny przykład, jak świetnie radzą sobie nasi rodacy w kategorii singer/songwriter lub do niej zbliżonej, tworząc ciekawe i wciągające opowieści.



Z kolei Tsima to projekt, który udowadnia, że w nieco już wyeksploatowanym świecie post-rocka można zaprezentować coś nowego, zaskoczyć pomysłem, podejściem, brakiem kompromisów i sporą ilość odwagi w tworzeniu kompozycji.



Warto też wspomnieć o projekcie Sister Wood. To polsko-brytyjskie trio składa się z sióstr Rachel i Sarah Wood oraz Łukasza Moskala. W obiegu pojawił się singiel, stanowiący zapowiedź albumu, którego premiera planowana jest na przełom lutego i marca. Under Covers to nie tylko świetna rytmika, ale i przyjemne melodia zaklęta przez rewelacyjnie uzupełniające się wokale.



Nie mogę pominąć także młodych podopiecznych Roberta Amiriana, czyli wydawnictwa NextPop. Wręcz domagam się, żeby 2015 rok przyniósł wyczekiwaną przeze mnie płytę oly, a po cichu liczę także na kolejny krążek Fismolla. Ci młodzi muzycy zostali wyposażeni nie tylko w świetny pomysły na siebie i swoją muzykę i niemałe umiejętności, ale także niesamowitą, wręcz rozbrajającą skromność. Oly i Fismoll to świetne przykłady na ogromny potencjał polskich artystów którzy nie boją się emocjonalnej strony muzyki.



Ogromne nadzieję wiążę również z materiałem Patrick the Pan. Something of an End, czyli rewelacyjny debiut tego projektu zasłuchałem już niemal do obrzydzenia, więc coraz częściej zaczynam myśleć o kontynuacji tamtej historii. Tworzenie jest w toku, więc pozostaje cierpliwie czekać i od czasu do czasu posiłkować się m.in. poniższym, nowym utworem.



Stawkę zamyka Michał Pydo. Jestem przekonany, że dużo z was z rozrzewnieniem wspomina dokonania grupy Hatifnats, a z pewnością nie do wszystkich dotarła informacja, że wokalista rzeczonej formacji wydał solową EPkę. Delikatny, oniryczny materiał z niezwykle charakterystycznym wokalem i rozlanymi plamami dźwięków, to szalenie ciekawa, muzyczna podróż.



VI. Podsumowanie
Za sprawą I'm Stuck Between byliście już świadkami wielu dziwnych rzeczy, dlatego podsumowanie w podsumowaniu nie powinno was dziwić. Taką przynajmniej mam nadzieję. Rok 2014 muszę uznać za udany. Działo się w nim naprawdę dużo. Pojawiło się mnóstwo ciekawych płyt, które często nie pochodziły od uznanych projektów, a od debiutantów, którzy wykorzystali mniejszy ruch w interesie, żeby pokazać swoje umiejętności. Nie zabrakło też okazji do zbierania emocji na koncertach. Po kilku latach oczekiwań udało mi się ostatecznie spełnić jedno ze swoich największych koncertowych marzeń, czyli zobaczyć Cult of Luna

A rok 2015 będzie rokiem zmian. W najbliższych miesiącach mam zamiar wycisnąć wszystko, co jeszcze wyciśnięte nie zostało z mojej działalności w Radiu Aktywnym, żeby ostatecznie postawić wszystko na jednej szali i ruszyć dalej lub odpuścić. Jestem niezwykle ciekawy, co z wyjdzie z tych postanowień. Mam nadzieję, że będziecie na posterunku, żeby ocenić to we własnym zakresie.