Swallow the Sun - Emerald Forest and the Blackbird
Wydawnictwo: Spinefarm Records,
2012
Dystrybucja: Mystic
01. Emerald Forest And The Blackbird [09:58]
02. This Cut Is The Deepest [05:21]
03. Hate, Lead The Way [06:14]
04. Cathedral Walls [06:54]
05. Hearts Wide Shut [05:56]
06. Silent Towers [04:01]
07. Labyrinth Of London (Horror Pt. IV) [08:29]
08. Of Death And Corruption [05:00
09. April 14th [08.29]
10. Night Will Forgive Us [06:41]
02. This Cut Is The Deepest [05:21]
03. Hate, Lead The Way [06:14]
04. Cathedral Walls [06:54]
05. Hearts Wide Shut [05:56]
06. Silent Towers [04:01]
07. Labyrinth Of London (Horror Pt. IV) [08:29]
08. Of Death And Corruption [05:00
09. April 14th [08.29]
10. Night Will Forgive Us [06:41]
Całkowity
czas: 66:59
skład: Matti Honkonen (bass), Kai Hahto (drums), Juha Raivio (guitar), Markus Jämsen (guitar), Aleksi Munter (keyboards), Mikko Kotamäki (vocals), Anette Olzon (vocals on track 4), Aleah Stanbridge (voals on track 1, 7)
skład: Matti Honkonen (bass), Kai Hahto (drums), Juha Raivio (guitar), Markus Jämsen (guitar), Aleksi Munter (keyboards), Mikko Kotamäki (vocals), Anette Olzon (vocals on track 4), Aleah Stanbridge (voals on track 1, 7)
gatunek: doom metal
Emerald Forest and the Blackbrid to piąty studyjny album fińskiej
formacji Swallow the Sun. Przy
okazji poprzednich albumów Finowie zasłynęli umiejętnym łączeniem ciężkich
nastrojów i emocji typowych dla doom metalu z melodyjnymi, a przez to bardziej
przystępnymi elementami. Idealnie dobrane proporcje z silnym naciskiem na
metalową naturę brzmienia gwarantowały sympatię fanów z całego świata. Jednak
już przy okazji czwartego krążka o niekoniecznie dobrze kojarzącej się nazwie New Moon dało się zauważyć, że
wspomniane elementy nabierają na sile i ilości, a mocne akcenty schodzą na
dalszy plan. Droga wytyczona na Księżycu
w nowiu zdaje się być konsekwentnie kontynuowana na Emerald Forest and the Blackbrid.
Jeszcze przed
premierą piątego albumu Swallow the Sun
muzyczny świat obiegła elektryzująca informacja o gościnnym udziale w
realizacji tej płyty aktualnej wokalistki formacji Nightwish. Wspomniany charakter newsa wcale nie miał pozytywnego
wydźwięku. Do tej pory motywy kierujące Juhą Raivio i jego kompanami są mało
klarowne. Choć panowie zapewniają, że kierowały nimi względy czysto
artystyczne, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jednak nazwisko Anette Olzon
na okładce płyty miało mieć nieco inne zadanie. Dodatkowego smaczku całej
sytuacji dodaje fakt bliskiej współpracy formacji Swallow the Sun z Aleah Stanbridge, która z powodzeniem mogła
zastąpić wokalistę Nightwish w
utworze Catherdral Walls, zresztą po
raz kolejny udowodniła swoją świetną dyspozycję w dwóch innych kompozycjach z tej
płyty. Kiedy postanowiono nakręcić teledysk promujący Emerald Forest and the Blackbird to wybór padł właśnie na Cathedral Walls. Co ciekawe oprócz
sympatycznej gromadki Finów nie zobaczymy w nim Anette, ale Aleah poruszającą
ustami w sposób sugerujący, że to jej głos słyszymy w tle. Czy ktoś jest mi w
stanie wyjaśnić dokąd jedzie ten pociąg?
Na szczęście nie
pozostało już wiele elementów, do których mógłbym się przyczepić, bo mimo
większego udziału melodyjnych, akustycznych brzmień, pod względem muzycznym Emerald Forest and the Blackbrid wypada
bardzo dobrze. Płyta liczy dziesięć kompozycji o łącznym czasie trwania zbliżonym do sześćdziesięciu siedmiu minut. Krążek okryty jest
interesującą grafiką przedstawiającą tytułowy las odbity w oku tytułowego
ptaka.
Płyta zaczyna
się bardzo obiecująco. Trochę trzasków, klimatycznych dźwięków zachęcających do
wkroczenia do szmaragdowego lasu, Miko recytuje kolejne linijki tekstu, w tle
rozbrzmiewa łagodny głos Aleah, z czasem klimat się zagęszcza i padają gromy. Konstrukcja
i tematyka utworu przywodzi na myśl skojarzenie z zawartym na New Moon trzecim z serii horrorem o
tytule Lights on the Lake. Tytułowy
utwór Emerald Forest and the Blackbird to
świetne rozpoczęcie płyty, utwór typowy dla Swallow the Sun, pełen dobrych patentów i klimatu. Kompozycja
stopniowo się wycisza i łagodnieje przez co gładko łączy się z akustycznym This Cut is the Deepest. Chociaż nie
jestem wielkim zwolennikiem Finów w takiej odsłonie to nie da się zaprzeczyć,
że w takiej konwencji wcale nie wypadają źle. Zdaje się, że taki manewr stanowi
pewną cześć opowiadanej przez nich opowieści i nie pozostaje nic innego, jak
ten fakt zaakceptować. Kompozycją wartą podkreślenia jest szybki, agresywny i
przy okazji bardzo melodyjny Hate, Lead
the Way – jedna z najciekawszych kompozycji na tej płycie.
Wcale nie mam
zamiaru znęcać się na Cathedral Wall.
Utwór sam w sobie jest ciekawie zbudowany, wyposażony w odpowiednią dozę
nieznośnego suspensu i świetny, nieobliczalny wokal. Oprócz tych pozytywnych
aspektów pojawia się w nim Anette Olzon. Choć nie zachwyca to wstydu nie
przynosi.
Na światło
dzienne warto też wyciągnąć Labyrinth Of
London, czyli czwartą cześć Horroru.
Niezmiernie cieszy fakt, że na Emerald
Forest and the Blackbird nie zabrakło kontynuacji tego niezwykle urodziwego
cyklu utworów rozpoczętego jeszcze na The
Morning Never Came. Utwór nabiera dodatkowych rumieńców za sprawą fragmentu
wiersza Londyn autorstwa Williama
Blake’a odczytanego przez Toma O'Bedlama, który zgrabnie wkomponowano w ramy Labirynth of London.