- Igorze-e…(mlask) - z
charakterystycznym mlasknięciem zawiesił w powietrzu ostatnią zgłoskę,
wprowadzając w zdumienie i tak niezbyt lotnego Igora, który nie był pewien, czy
sam powinien domyślić się, co ma robić, czy raczej czekać na dalsze instrukcje.
- Ta-k Pa-nie? – wymamrotał z
należytą dozą służalczego tonu wymieszanego z odrobiną zachwytu i
podekscytowania.
- Zwiększ napięcie-e! (mlask,
mlask)
- Ta-k! – odpowiedział Igor,
po czym niezdarnie przebierając nierównymi nogami udał się
w stronę aparatury.
w stronę aparatury.
Doktor z wyraźnym
zainteresowaniem przyglądał się ciału leżącemu na stole. Było to bardzo
atrakcyjne ciało, dobrze przechowywane, bez widocznych śladów rozkładu. Nie
byle jaki okaz. W zasadzie to jeden jedyny w swoim rodzaju, nad wyraz wyjątkowy
okaz. Wybornie-e (mlask, mlask) – mlasknął w myślach, kiedy to laboratorium
rozświetlił błysk
i nieoczekiwany krzyk Igora.
i nieoczekiwany krzyk Igora.
- O-o-czy! Mo-je o-o-czy!
- Igorze-e (mlask)! Tyle razy
powtarzałem, żebyś zakładał gogle ochronne, prawda?
- Ta-k Panie? – niepewnie odpowiedział
skruszony Igor usilnie trący gałki oczne.
- Jak mamę kocha-m (mlask)
Igorze-e (mlask), kiedyś przerobię cię na karmę dla kotów…
- Moi? – zapytał zdziwiony
pomocnik nie przestając trzeć oczu.
Pomocnik był z niego
beznadziejny, ale trudno było nie docenić humoru sytuacyjnego, którego emanacje
są wynikiem kilku zdecydowanie zbyt mocnych kopniaków w głowę.
- Igorze-e (mlask), zwiększ
napięcie-e! (mlask, mlask) Musimy przywrócić tego dżentelmena do życia-a
(mlask, mlask)!
Prąd płynący przez plątaninę
kabli tworzących szczelną sieć otulającą najważniejsze organy leżącego na stole
młodzieńca zaiskrzył złowieszczo. W akompaniamencie przeraźliwych trzasków i zgrzytów przestarzałej,
elektroniczno-organicznej hybrydy stać się miało, to o czym mówi się, że stać
się nie może. Żywy powróci z martwych.
Poprzedzony cichym jękiem
aparatury i eksplozją wszystkich energooszczędnych żarówek, swąd palonego
plastiku błyskawicznie rozprzestrzenił się po laboratorium.
Doktor już zaczął układać w
myślach najobrzydliwszą kompilację wschodnioeuropejskich obelg skierowanych, w
stronę Igora i jego nieodłącznej i bezdennej głupoty, kiedy jego uwagę przykuł
ruch na stole. Czyżby się udało-o (mlask)?!
Ciało leżące na stole, nie było
już ciałem leżącym na stole i to nie tylko dlatego, że aktualnie siedziało, a
nie leżało, co miało miejsce do tej pory, ale wszystko wskazywało na to, że
ponownie było żywym organizmem. Młodzieniec powoli zaczął się przeciągać, czemu
towarzyszyło nieprzyjemne chrupanie stawów i trzeszczenie ścięgien.
- Wróciłem.
Po zdecydowanie najdłuższej przerwie w mojej przygodzie z RA mam sposobność powoli zacząć wracać do żywych i przywrócić dawne funkcjonowanie audycji i bloga. Pierwszy raz od ponad miesiąca na antenie Radia Aktywnego rozbrzmi mój głos w wersji na żywo. Już teraz zapraszam was na kolejną podróż do Świata Pomiędzy, tym razem w akompaniamencie przeciągłego ziewania, chrupania stawów i trzeszczenia ścięgien.
Piątek od godziny 21 tylko w Radiu Aktywnym!