czwartek, 22 listopada 2012

Wywiad z formacją Alcest (Neige)


myślę, że nadwrażliwość to dar...


promo-shooting 2011

Tuż przed warszawskim koncertem trasy Dead Ends of Europe 2012 miałem okazję spotkać się z Neigem - konstruktorem projektu Alcest. Co kojarzy mu się z Polską? Jakie emocje można odnaleźć w twórczości Alcest? Jak zaczęła się jego przygoda z muzyką? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie poniżej

[Kamil Dróżdż]: Witam. Wydaje mi się, że dobrze będzie zacząć tę rozmowę od pytania o aktualnie trwającą trasę koncertową. Jak układało wam się do tej pory?

[Neige]: Zasadniczo trasa przebiega dobrze, powiedziałem zasadniczo, bo na początku mieliśmy sporo problemów technicznych. Na tej trasie wykorzystujemy sampler. System koncertowy nawalił dwa czy trzy razy, co strasznie nas wkurzyło. Mieliśmy też problemy z gadżetami, wytwórnia nie dosłała gadżetów… trochę rzeczy szło nie tak jak powinno, ale koncerty były dobre, występujemy przed liczną publicznością, co też jest dla nas ważne.

[KD]: Nie jest to Twoja pierwsza wizyta w Polsce, dlatego zakładam, że możesz mieć jakieś szczególne oczekiwania przed dzisiejszym koncertem…

[Neige]: Tak, graliśmy w Poznaniu dwa lata temu, a może to było półtora roku temu? To był świetny koncert. To jedyny koncert jaki zagraliśmy, na którym ludzie tańczyli! Nie, nie mówię o machaniu głową, oni tańczyli! To było coś niezwykłego. Ponadto wszyscy zgodnie twierdzą, że w Polsce można spotkać świetną publiczność, więc nastawiam się na pozytywne emocje.

[KD]: Z czym jeszcze kojarzy Ci się Polska?

[Neige]: Mmm… Behemoth? (śmiech). Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, to publiczność. Wszystkie zespoły na metalowej scenie twierdzą, że to co robi wasza publiczność, to czyste szaleństwo.

[KD]: Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyka?

[Neige]: Sam początek?

[KD]: Tak, chodzi mi o Twoje pierwsze, muzyczne kroki…

[Neige]: Wszystko zaczęło się dzięki mojej babci, która jest nauczycielką gry na pianinie. Kiedy byłem dzieckiem udzieliła mi kilku lekcji. Miałem wtedy może pięć albo cztery lata. Uczyłem się grać przez kolejne dwa lata. Później w ogóle nie ciągnęło mnie do tworzenia muzyki, za to dużo jej słuchałem. Dopiero w wieku czternastu lat sięgnąłem po gitarę.

[KD]: A teraz jesteś tutaj!

[Neige]: Zgadza się! (śmiech)

[KD]: Potem powołałeś do życia Alcest. Zdaje się, że nie istnieje ani angielskie ani polskie tłumaczenie słowa ‘alcest’. Co ono tak właściwie oznacza i dlaczego wybrałeś je na nazwę swojego projektu?

[Neige]: Słowo ‘alcest’ nic nie oznacza. To nazwa, którą zaczerpnąłem z książki. Bardzo podobało mi się brzmienie tego słowa, jest bardzo tajemnicze, bardzo eteryczne, takie rozmarzone.

[KD]: Jak określiłbyś brzmienie Alcest?

[Neige]: To muzyka z Innego Świata, brzmienie, które nie pochodzi stąd.

[KD]: A w jakim gatunku umiejscowiłbyś brzmienie Alcest? Oczywiście nie jest to black metal, jak wiele osób próbowało sugerować! (śmiech)

[Neige]: Muzyka Alcest to nawet nie jest metal. To ciężka muzyka z delikatnymi, kruchymi elementami, która jest równocześnie radosna i bardzo nostalgiczna, atmosferyczna i bardzo świetlista. Ciężko mi dodać coś więcej. Najlepszą drogą do zrozumienia muzyki jest jej posłuchanie.

[KD]: Czy mógłbyś nieco więcej powiedzieć o koncepcie stojącym za twórczością Alcest?

[Neige]: Oczywiście! To długa historia… Kiedy byłem dzieckiem, we wczesnych latach mojego życia miałem coś na kształt wizji. Może czytałeś o tym, w którymś z wywiadów. Nie wiedziałem, czym są te wizje, te obrazy. Wtedy nikomu o tym nie mówiłem. Założyłem zespół, Alcest, po to żeby móc mówić o tych wizjach za sprawą muzyki. Nie staram się znaleźć odpowiedzi, wyjaśnienia tych wizji. Ważne jest to, że je miałem i że coś mi dały, wpłynęły na to jak widzę życie. Nie jestem ateistą, wierzę w coś. Alcest jest odbiciem tego wszystkiego, zespół powstał, żebym mógł to wyrazić.

[KD]: Jakie emocje można odnaleźć w brzmieniu Alcest. To nie będzie smutek i melancholia, czy mam rację?

[Neige]: Alcest to nostalgia. Wydaje mi się, że istnieje różnica pomiędzy melancholią i nostalgią. Nostalgia to wewnętrzne napięcie, bardzo silne uczucie, które pojawia się kiedy wspominasz coś przyjemnego lub coś co było dla ciebie ważne. To nie smutek, to coś zupełnie innego. W brzmieniu Alcest można też znaleźć szczęście. Można to określić mieszaniną szczęścia i smutku, ale nie w negatywnym, a bardzo pozytywnym ujęciu. To trochę tak jak zakochać się w dziewczynie…

[KD]: Twoja muzyka ma unikatowe brzmienie. Ciekawi mnie jacy artyści mieli wpływ na jego ostateczną formę. Kto Cię muzycznie inspirował?

[Neige]: Znasz film AmeliaMuzyka do tego filmu została stworzona przez Yanna Tiersena, to muzyk bardzo ważny dla mnie, uwielbiam Dead Can DanceSlowdive – to mój ulubiony zespół (pokazuje koszulkę Slowdive, którą ma na sobie), The Smashing Pumpkins też mieli na mnie duży wpływ. Bardzo dawno temu może jeszcze Burzum… bardzo dawno temu. Jeszcze Joy DivisionOgólnie rzecz biorąc – rozmarzony rock.

[KD]: Chyba muszę Ci pokazać moją koszulkę!

[Neige]: A co tam masz?

[KD]: Mój ulubiony zespół – Riverside.

[Neige]: Niestety nie znam. Dobrzy są?

[KD]: Bardzo! Powinieneś też sprawdzić Lunatic Soul – projekt jednego z członków Riverside. Przyszła pora na pytanie, które lubię zadawać, ale ostrzegam, że nie jest łatwo na nie odpowiedzieć. Co sądzisz o nadwrażliwości? Twoim zdaniem jest to bardziej dar czy brzemię?

[Neige]: Myślę, że nadwrażliwość to dar, ale tylko jeśli ludzie, którzy Cię otaczają, potrafią zaakceptować to, że ktoś może być bardziej delikatny i wrażliwy. Wiesz, kiedy jesteś facetem, to jest to trudne, ludzie powiedzą Ci, że jesteś mięczakiem, panienką. Jeśli jednak jesteś nadwrażliwy możesz osiągnąć bardzo dużo - możesz tworzyć świetną muzykę, pisać i czuć życie, każdy moment. Jedyny problem to ludzie, którzy Cię otaczają.

[KD]: Znam to uczucie!

[Neige]: Ja też, ja też. (śmiech)

[KD]: Uwielbiam muzykę, ale bardzo cenię sobie również książki. Masz jakąś ulubioną książkę?

[Neige]: Jest kilka takich książek. Uwielbiam Życie po życiu – to książka o ludziach, którzy byli w stanie śmierci klinicznej, którzy opuścili swoje ciała – to bardzo dobra pozycja. Lubię też francuską poezję, Lovecrafta i wiele innych rzeczy, ale ostatnio nie mam zbyt wiele czasu żeby czytać, poza tym chyba jestem trochę za leniwy. Za to oglądam dużo filmów.

[KD]: To w takim razie jakie filmy najbardziej przypadły Ci do gustu?

[Neige]: Bardzo lubię American BeautyKontakt… jest też film, który widziałem dwa lata temu, wywarł na mnie ogromne wrażenie i naprawdę zmienił coś w moim życiu. Mówię o szwedzkiej produkcji Pozwól mi wejść, to historia o dwójce dzieci, jedno z nich jest wampirem… To brzmi trochę dziwnie, ale koniecznie musisz to zobaczyć.

[KD]: Ale wampir nie świeci w promieniach słonecznych? (śmiech)

[Neige]: Nie, nie, to nie parodia filmów o wampirach, to bardzo piękna historia. Lubię też Melancholię Larsa von Trier.

[KD]: A jakieś produkcje z Hollywoodu? Może Incepcja?

[Neige]: Nie… jeśli chodzi o filmy z Hollywoodu to uwielbiam tamtejsze produkcje z lat osiemdziesiątych: TerminatorObcy – jestem wielkim fanem ObcegoGwiezdne Wojny.

[KD]: To ciekawy moment, żeby porozmawiać na temat Gwiezdnych Wojen. Słyszałeś, że Disney kupił prawa do Gwiezdnych Wojen? Wkrótce powstanie siódma cześć tego filmu, a planowana jest kolejna trylogia...

[Neige]: Disney? Kolejna część Gwiezdnych Wojen będzie zrobiona przez Disney? Niedobrze… (śmiech)

[KD]: Planujesz już nowy album?

[Neige]: Tak. Muzyka na nową płytę jest już od dawna gotowa. Teraz muszę jeszcze tylko napisać teksty, a zajmuje mi to dużo czasu, bardzo nie lubię tego robić. Potem jedziemy na Islandię do studia Sigur Rós, żeby to nagrać. Nie będzie tam za dużo metalu…

[KD]: Czyli nadchodzą zmiany?

[Neige]: Zdecydowanie!

[KD]: Chciałbyś jeszcze coś dodać na zakończenie?

[Neige]: Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy wrócić do Polski. Ostatnim razem poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, liczymy na dobry koncert i mamy nadzieję, że wszystkim będzie się podobał.

[KD]: Dziękuję za rozmowę.

[Neige]: Dzięki, miłego koncertu.