sobota, 29 marca 2014

HOAP - eii (2014)

HOAP - eii


wydawnictwo: wydanie własne, 2014

01. Noise [04:17]
02. Play [03:18]

skład: Tomasz Kopeć (wokal, gitara), Jasiek Kalinowski (bas), Alan Kamiński (perkusja), Adrian Pietrzak (gitara)

gatunek: alternative, rock, shoegaze

HOAP to młody, ale szalenie ambitny zespół, grasujący przede wszystkim na Mazowszu. Na koncie projektu znajduje się wydana w 2012 roku EPka. Materiał upchnięty w czterech kompozycjach zmieniał się wraz ze składem zespołu, nabierając koncertowych walorów by, ostatecznie przybrać formę ciekawszą od studyjnej. Sam zespół różni się od ogromu czających się tu i ówdzie muzycznych tworów. Tą różnicą są przede wszystkim solidne podstawy instrumentalne, ale nie da się też pominąć nieodpartej potrzeby poszukiwań inspiracji i doskonalenia umiejętności, a także nieopisana skromność. Te elementy - poza samą muzyką - decydują o tym, że zespół rzuca się w oczy. To również za sprawą tych przymiotów powstało drugie, maleńkie, ale bardzo ciekawe wydawnictwo grupy.

Materiał zawarty na eii to zaledwie dwie kompozycje o łącznym czasie trwania zbliżonym do ośmiu minut. Przy tej okazji warto zastanowić się na sensem wydawania tak okrojonego produktu. Kiedy słyszę zapowiedzi albumu bądź minialbumu, to nastawiam się na muzyczną ucztę bądź przynajmniej solidne danie. Tym razem zamiast konkretnego posiłku otrzymałem przystawkę, której bardziej przystoi miano maksisingla niż EPki. Najciekawsze w tej sytuacji jest to, że wcale nie jestem zawiedziony takim obrotem sprawy. Od wydania pierwszego minialbumu minęło już na tyle dużo czasu, że warto było podrzucić odbiorcom coś nowego, żeby zasygnalizować, że zespół w dalszym ciągu tworzy. Była to też świetna okazja dla muzyków, którzy uzupełnili skład formacji już po premierze HOAP, żeby swoje propozycje zamknąć w formie wydawnictwa.



Noise i Play to kompozycje, które są wypadkową inspiracji i doświadczeń aktualnego składu zespołu. Doskonale słychać w nich patenty, które pojawiały się w odświeżonych, koncertowych wersjach utworów z  debiutu. Choć trudno było się przyczepić do materiału z pierwszego minialbumu, to odegrany na żywo w nieco udziwnionej formie nabierał dodatkowego, atrakcyjnego kolorytu. To wrażenie przekłada się bezpośrednio na jakość treści w eii. Mamy tu duże ilości rozmytego, shoegaze'owego tła, przyjemnie pulsującą sekcję rytmiczną, która unika leniwych rozwiązań nawet w bardziej przestrzennych momentach,  a także charakterystyczny, rozmarzony wokal, który raz cofa się do jednej linii z instrumentami i staje się jednym z nich, a raz wysuwa się na pierwszy plan i dyryguje trybami konstrukcji. 

To kolejne wydawnictwo HOAP i kolejna dawka naprawdę mieszanych emocji. Pojawiają się dwie nowe, bardzo ciekawe kompozycje zawieszone gdzieś pomiędzy alternatywnym rockiem z Wysp Brytyjskich, shoegazem i post-rockiem, do których ku nieskrywanej uciesze chętnie będę wracał. Perspektywę zmienia objętość wydawnictwa, bo choć pojawia się zrozumienie, to jednak ciągle chce się więcej.