sobota, 16 października 2010

Anathema - A Natural Disaster (2003)

1. Harmonium 05:28
2. Balance 03:59
3. Closer 06:20
4. Are You There? 04:59
5. Childhood Dream 02:11
6. Pulled Under at 2000 Metres a Second 05:23
7. A Natural Disaster 06:28
8. Flying 05:57
9. Electricity 03:52
10. Violence 10:46

Total playing time 55:23

wydawnictwoMusic for nations, 2003

skład: Daniel Cavanagh (guitars), Vincent Cavanagh (vocals, guitars), Jamie Cavanagh (bass), John Douglas (drums), Lee Smith (keyboards), Lee Douglas (vocal on A Natural Disaster), Anna Livingstone (vocal on Are You There?), Jaden Smith (voice on Childhood Dream)

gatunek: atmospheric, progressive rock

A Natural Disaster, siódmy studyjny album grupy Anathema. Brzmienie, fascynacja i obsesja miesiąca września. Częściowo za sprawą niedawnego koncertu tejże formacji w stołecznym 
klubie Proxima. O czym możecie przeczytać TU.

Płyta silnie nacechowana emocjonalnie i dla mnie magiczna chociażby za sprawą Lee Douglas, której wokal wydobywa piękno utworu A Natural Disaster. Między innymi dzięki Lee nastąpił u mnie renesans na słuchanie muzyki z damskim wokalem, do którego przez długi czas czułem silną awersję.


Ale może od początku. Okładka. Ja na niej widzę dwie rzeczy: drogę bez wyjścia (No matter what I say, No matter what I do, I cant change what happened) i krwistą łunę, o której zwykło się mówić, że zwiastuje katastrofę (Just freedom is only a hallucination. That waits at the edge of the distant horizon. And we are all strangers in global illusion wanting and needing impossible heaven.)

A muzycznie? Bardzo dobre pierwsze wrażenie: Harmonium, niezwykle nastrojowe i mocne szarpnięcie emocjonalne. Kolejny krok to trochę hipnotyczny Balance. Chcesz się oderwać? Za późno. Teraz już MUSISZ wysłuchać do końca. Po przepłynięciu przez Closer, pojawia się kolejna perełka. Are you there? wołanie do przyjaciela? Ukochanej? Boga? Nie wiem. Wiem natomiast, że kawałek ten to coś do czego się wraca i coś obok czego nie można przejść obojętnie. OGROMNY ładunek emocji. Dalej, dalej. Zatrzymajmy się przy utworze tytułowym. A Natural Disaster, cudowny damski wokal, intrygujący tekst, który zmusza do myślenia i do dyskusji (a taka miała miejsce podczas trwania jednej z audycji). No i Flying, utwór który idealnie podsumowuje cały album (chociaż nie jest ostatnim utworem na płycie), ale to już zostawiam wam. Zainwestujcie trochę czasu w poznanie tej płyty, bo w moim uznaniu to największe dokonanie tejże formacji (herezja?).




And it feels like I'm flying above you

Dream that I'm dying to find the truth

Seems like your trying to bring me down
Back down to earth back down to earth