The Black Noodle Project – Play Again
wydawnictwo: Musea Records (2006)
01. Introspection [03:15]
02. Tomorrow Birds Will Sing [06:50]
03. Wave On A Soul [04:03]
04. Not Yet [05:12]
05. The Great Northern Hotel [06:24]
06. Room For Everyone [05:11]
07. Garden Of Delights [05:01]
08. To Pink From Blue [08:03]
09. Square-Circle [03:05]
10. 1(3Bute)2 [04:58]
11. Happy End [07:49]
Całkowity czas: 59:55
skład:Jérémie Grima (vocals, guitar), Matthieu
Jaubert (keyboards, vocals), Anthony Létevé (bass guitar), Sébastien Bourdeix (guitars),
Franck Girault (drums)
Additional musicians: Amélie Festa (additional
vocals), Guillaume Urvoy (saxophone), Adrien Chevalier (violin)
gatunek: progressive rock, art rock
Na drugie wydawnictwo
sympatycznego francuskiego zespołu The Black Noodle Project nie trzeba było długo czekać. Już w rok po ukazaniu
się krążka And Life Goes On...
światło dzienne ujrzał jego następca – Play
Again. Od razu chciałoby się dodać godny
następca. Czy tak jest w istocie? Jak najbardziej.
Play Again zdobi intrygująca okładka. O ile zazwyczaj udaje się
dorobić ideologię łączącą grafikę i warstwę audio, to tym razem może nie być to
takie proste. Jérémie Grima i spółka postanowili przywitać się ze słuchaczami
fotografią przedstawiającą baterię łazienkową i
fragment ściany, również łazienkowej. Zatem oprócz nazwy zespołu i płyty
subtelnie umieszczonej we wspomnianej kompozycji widzimy też odrapane kurki i
niemniej urocze, niebieskawe kafelki. Jak to wszystko powiązać z muzyką? Zdaje
się, że łazienka, a w tym wanna jest jednym z tych miejsc, w których powstają
najlepsze pomysły. Pomysł na płytę Play
Again zdecydowanie był dobry.
Drugi studyjny album The Black Noodle Project zawiera jedenaście
kompozycji o łącznym czasie trwania zbliżonym do sześćdziesięciu minut. Na
krążku znajduje się też dużo dobrych, muzycznych rozwiązań, które świadczą o
wysokiej formie Francuzów i stanowią jakże
udaną kontynuację wydanego rok wcześniej
debiutu. Tutaj też nie brakuje harmonii i dużej dozy melodii, nastroju i
specyficznego, melancholijnego klimatu. Muzyka rozlewa się przyjemnie
dyrygowana wyrazistym zachowaniem sekcji rytmicznej. Wszystko jest na swoim miejscu
(wokale, gitary, solówki) i brzmi w sposób niewymuszony, naturalny. Zdaje się
też, że w Play Again nawiązania do Pink Floyd, choć wciąż wyraźnie
słyszalne, są bardziej twórcze. Uczeń nie przerasta mistrza, ale na podstawie
pobranych nauk rozpoczyna własną, muzyczną wędrówkę.
Płytę otwiera instrumentalny Introspection, w którym możemy odnaleźć
fragmenty obfitujące w mocniejsze szarpnięcia strun. Przyznam, że tego typu
wzmocnienia, przeplatane dotychczas stosowanymi rozwiązaniami, zdecydowanie
służą wydźwiękowi całości, dlatego cieszy to, że wykorzystano je również m.in.
w Not Yet czy Garden of Delights. Doskonałym przykładem na melodyjność tego
krążka jest Tomorrow Birds Will Sing,
w którym to możemy usłyszeć wycofany, dodatkowy,
damski wokal tworzący razem z głosem Jérémie’go
piękny duet. W całej okazałości ten duet powraca w zamykającym płytę utworze The End, który jest nie tylko pięknym
podsumowaniem krążka Play Again, ale
również urodziwą kompozycją samą w sobie.
To wydawnictwo to nie tylko
świetne kompozycje, ale i kilka zaskakujących rozwiązań. The Great Northern Hotel to niezwykle klaustrofobiczny utwór
zawierający niezwykle przejmujący wokal Jérémie’go. Wydźwięk całości ociera się
o kabaretową groteskę rodem z animacji Tima Burtona. Trochę to przerażające,
ale niezwykle atrakcyjne w odbiorze. Kolejnym smaczkiem jest pozycja Room for Everyone, w której urzeka
warstwa muzyczna wyjątkowo trafnie dobrana do sampli z filmu Dyktator, w którym
to Charlie Chaplin wcielając się w rolę fryzjera, sobowtóra Adenoida Hynkela, w
otwarty sposób kpi z dyktatury Adolfa Hitlera. Emocjonująca, rewolucyjna
przemowa przypomina, że wolność nigdy nie
zginie. Płycie dodatkowych rumieńców dodają pojawiające się tu i ówdzie
partie skrzypiec i saksofonu oraz wspomniany wcześniej damski wokal.
Pisząc o The Black Noodle Project nie sposób nie wspomnieć o Pink Floyd. Sami muzycy zdecydowali się
w otwarty sposób oddać hołd swoim idolom. W jaki sposób? O ile samo brzmienie
nie jest wystarczającym dowodem to wystarczy wziąć na warsztat utwór 1(3bute)2 i wsłuchać się w jego tekst złożony z nazw kompozycji
legendarnej grupy z Cambridge.
Play Again to atrakcyjna pozycja dla wszystkich zwolenników art
rocka. Warto po nią sięgnąć,
warto ją odkryć i odkrywać na nowo, a gdy
rozbrzmią już ostatnie dźwięki, zdecydowanie warto wcisnąć play again.
[Ta i inne recenzje do przeczytania również w portalu ArtRock.pl]
[Ta i inne recenzje do przeczytania również w portalu ArtRock.pl]