Collapse Under The Empire – Fragments Of A Prayer
wydawnictwo: Final Tune, 2012
01. Fragments Of A Prayer [05:34]
02. Breaking The Light [05:03]
03. In The Cold [04:06]
04. 180 Seconds [04:24]
05. Closer [04:28]
06. Distance [04:28]
07. Opening Sky [03:13]
08. The Beyond [06:48]
09. When The Day Fades Away [04:20]
10. The Great Silence [04:28]
Całkowity czas: 46:52
skład: Chris Burda (klawisze, syntezatory, perkusja), Martin Grimm (gitary,
perkusja)
gatunek: post-rock, instrumental, electronic
gatunek: post-rock, instrumental, electronic
Blisko
rok temu miałem okazję zmierzyć się z płytą Shoulders
& Giants formacji Collapse Under
The Empire. Efektem tego pojedynku była recenzja wspomnianego wydawnictwa,
które miało być pierwszą częścią dwupłytowego konceptu w uproszczeniu
traktującego o zmaganiach człowieka z niezbyt przyjaznym światem. Na marginesie
dodam, że mowa o świecie, który mamy okazję przemierzać dzień po dniu w nie do
końca określonym kierunku. Temat podjęty przez niemieckich muzyków wydał mi się
na tyle ciekawy, że postanowiłem zacisnąć zęby i zignorować swoją awersję do
nazbyt bezczelnego mieszania elektroniki z post-rockiem i dać CUTE szansę. Dopełnieniem konceptu miał
być album zatytułowany Sacriface &
Isolation, jednak płyta o takim tytule jeszcze się nie ukazała, a aktualnie
wyczekujemy premiery Fragments Of A
Prayer. Co się stało w obozie Collapse
Under The Empire, czy historia rozpoczęta na Shoulders & Giants zostanie dokończona? Tak, ale na to trzeba
będzie jeszcze trochę poczekać.
To
nietypowa sytuacja w świecie muzyki. Muzycy CUTE szykując się do tworzenia Sacrifice
& Isolation stwierdzili, że z poprzedniej sesji zostało im trochę
materiału, który nie pasuje do zamysłu dwupłytowego wydawnictwa. Początkowo
nosili się z zamiarem wydania EP, jednak ta szybko przerodziła się w
pełnoprawny, długogrający album zatytułowany Fragments Of A Prayer.
Oszczędna
w symbolikę okładka albumu utrzymana została w odcieniach fioletu. Można się
domyślać, że przedstawia ona pustą, nieodkrytą przestrzeń i horyzont wyraźnie
odcinający się na tle nieba. Czy jest to wizja zaświatów, a może efekt
tytułowej modlitwy? Bardziej zastanawia mnie dlaczego na okładkę nie zostały
wykorzystane grafiki, które pojawiły się na stronie zespołu w ramach promocji
tego wydawnictwa. Skrzydlata postać na tle zachodzącego słońca była
zdecydowanie bardziej wyrazistym i sugestywnym środkiem wyrazu. Jednak w
przypadku wydawnictw muzycznych to nie okładka stanowi o wartości, choć tę
wartość przyjemnie uzupełnia.
Jak
zatem prezentuje się warstwa muzyczna kryjąca się pod nazwą Fragments Of A Prayer? Zanim ostatecznie
udzielę odpowiedzi na to pytanie, zmuszony jestem do wplecenia kolejnej
okołomuzycznej dygresji. Nie jestem w stanie określić, jak dużo zmieniło się w
ciągu ostatniego roku w moim postrzeganiu muzyki, w związku z tym nie do końca
mogę stwierdzić, czy na Fragments Of A
Prayer wykorzystano mniej typowo elektronicznych elementów, czy też wielokrotnie
przytaczana przeze mnie alergia na elektroniczne wyziewy uległa zatarciu.
Jednego jestem pewien - nowe dziecko Collapse
Under The Empire może się podobać. Wszystko wskazuje na to, że
nieoficjalnie Fragments Of A Prayer
stanowi preludium do Sacrifice &
Isolation. Na tej płycie można znaleźć więcej muzycznej, gitarowej
przestrzeni, bardzo rytmicznej pracy perkusji i specyficznego, coraz bardziej
mrocznego wydźwięku kompozycji, co jest pewnym zaskoczeniem, ale zdecydowanie
podoba mi się taki kierunek rozwoju twórczości CUTE.
Na
tle pozostałych kompozycji pozytywnie wyróżnia się utwór tytułowy z
charakterystycznym ciepłym brzmieniem i wpadającą w ucho melodią. Na uwagę
zasługuje także In The Cold ze swoją
ambientową częścią i pulsującym rytmem instrumentów perkusyjnych, 180 Seconds za mechaniczne i
industrialne naleciałości oraz When The
Day Fades Away za czarującą kompozycję i tętniącą płaszczyznę dźwięku.
Fragments Of A Prayer to godny, choć trochę nieoczekiwany następca Shoulders & Giants i – mam nadzieję
– zwiastun czegoś jeszcze lepszego, czyli Sacrifice
& Isolation. Jest to płyta, która z pewnością znajdzie uznanie u fanów
post-rocka z elementami elektroniki, które coraz częściej pojawiają się w tej
gałęzi muzyki. Jest to również bardzo solidne wydawnictwo, które umożliwi CUTE utrzymanie się w świadomości
odbiorów, jednak odważę się stwierdzić, że nie jest to płyta, która mogłaby
wynieść zespół na muzyczny piedestał.