Blank Space –
Bad Trip
wydawnictwo:
wydanie własne, 2012
01. Take Me Away [04:01]
02. Save [04:40]
03. Alone [07:04]
04. Otwórz Oczy [04:52]
skład: Bartek Palka (gitara, wokal), Mariusz Lichota (gitara), Damian
Pławecki (perkusja), Wojciech Nowak
(bas)
gatunek: rock, alternative rock
gatunek: rock, alternative rock
Blank Space to formacja powstała
na początku 2008 roku, działająca w okolicach Grodu Kraka. Zanim skład projektu
przybrał aktualną formę przewinęło się przez niego wielu muzyków. W tym czasie
wykrystalizował się również specyficzny styl Blank Space łączący w sobie elementy ostrego rocka, metalu czy
muzyki rozumianej jako popularna. Na koncie formacji pojawił się minialbum Bad Trip, który ma pokazać odbiorcom
rockowych brzmień, że istnieje taki muzyczny twór.
Bad Trip to cztery utwory utrzymane w nieskomplikowanej,
rockowej stylistyce z nieoczekiwanymi momentami zagęszczenia dźwięków i
zwiększenia ciężaru. Warto zwrócić uwagę, że trzy z kompozycji znajdujących się
na tym wydawnictwie zawiera wokale w języku angielskim, a czwarta i ostatnia z
nich to ciekawe urozmaicenie w języku polskim. Nie lubię takich językowych
machinacji, ale w tym przypadku dało to ciekawy efekt. Do tej pory nie mogę się
jednoznacznie określić, którą wersję językową preferuję bardziej.
Uwagę
przyciąga nie tylko zawartość muzyczna tego wydawnictwa, ale także oprawa
graficzna. Jeżeli jeszcze tkwią w nas, jako narodzie, kompleksy w stosunku do
innych nacji, również te okołomuzyczne, to musimy się ich koniecznie pozbyć. Bad Trip, to kolejne z rzędu polskie
wydawnictwo z prostą, ale świetną grafiką. Jest coś hipnotyzującego w doborze
kolorów oraz nietypowo splecionych dłoniach i przedramionach widocznych na
okładce. Pomysł nie jest aż nadto wymyślny, ale idealnie się sprawdza.
Muzycznie
nie jest rewelacyjnie, co trzeba to zdecydowanie podkreślić. Nie jest to album,
który może wywrócić do góry nogami postrzeganie muzyki rockowej, nie jest to
płyta przełomowa i ostatecznie – nie jest to wydawnictwo, które może odmienić
czyjeś życie. Wszystko to prawda, ale prawda wyjątkowo nieistotna. W tej muzyce
da się dostrzec zaangażowanie, da się dostrzec potencjał i nie brakuje w niej
niezwykle ważnego dla mnie elementu – szczerości.
Poszczególne
kompozycje to przykłady dobrej pracy sekcji rytmicznej, która zgrabnie dyktuje
tempo, ale raczej nie wychodzi na pierwszy plan. Tam z kolei pojawia się wokal,
a towarzyszą mu proste, powtarzalne, ale chwytliwe motywy gitarowe. Treści
wokalne też lubią się powtarzać, ale ponownie działa to raczej na plus niż
przeciwnie. Ponadto warto podkreślić wyraźnie słyszalne zaangażowanie w głosie
wokalisty – pomaga to poczuć emocje, którymi stara się operować zespół. Na Bad Trip możemy zobaczyć różne oblicza Blank Space i to zarówno w warstwie
muzycznej i wokalnej. To bardziej agresywne
przeplata się z momentami spokoju tworząc ciekawy efekt końcowy.
Blank Space w udany sposób sygnalizuje swoją obecność na rynku
oraz wskazuje niszę, w której chce tworzyć. Używa do tego sprawdzonych środków
muzycznych typowych dla rockowych, a może nawet poprockowych kompozycji. Efekt
jest nie tylko akceptowalny, ale i intrygujący. Mają jeszcze nad czym pracować,
ale bez wahania daję im duży kredyt zaufania i wiem, że z pewnością sięgnę po
ich kolejne wydawnictwo.