sobota, 6 kwietnia 2013

Podsumowanie wydawnicze (III)


Coś poszło nie tak. W kalendarzu mamy wiosnę, za oknem grubo przesadzoną promocję kolejnego sezonu Gry o Tron. Coś się nie zgadza również w sprawie marcowych wydawnictw muzycznych. Dwa pierwsze miesiące roku 2013 naprawdę mocno wywindowały poziom i oczekiwania, ale dodatkowo albo ja się zagapiłem albo świat zwolnił tempo wczytywania danych. Na co warto zwrócić uwagę z marcowych nowości?

(02.03.13): Tangled Thoughts of Leaving - Failed by Man and Machine. Ciekawa EPka autorstwa przedstawicieli australijskiego grania oscylującego obok post-rocka. Warto jednak podkreślić, że ten konkretny projekt wyróżnia się obficie, ale i skutecznie zaaranżowanymi partiami pianina i elektroniki. Gdyby King Crimson tworzyli post-rock, to brzmieliby jak Tangled Thoughts of Leaving.



(11.03.13): Osada Vida - Particles. Nowa płyta Osady to nowe rozdanie dla zespołu, ale też trudny orzech do zgryzienia dla mnie. Skład uzupełnił nowy wokalista, kompozycje uległy skróceniu, uproszczeniu i w gruncie rzeczy trudno jest odnieść ten krążek do poprzednich. Płyty słucha się przyjemnie, nadmiernie nie angażuje odbiorcy i może to właśnie o to chodzi? Dodatkowo Panowie z Osady nagrali dziwaczny cover pewnego znanego zespołu... Sam nie wiem, co o tym sądzić.


(12.03.13): Dorena - Nuet, to kolejny przykład nietypowego podejścia do tworzenia dźwięków. Charakterystycznym elementem, który towarzyszy twórczości Doreny jest trudny do zidentyfikowania, ale naprawdę interesujący optymizm. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami!


(21.03.13): Post-rock PL - Lights and Air to pierwsza w Polsce kompilacja muzyczna zawierająca utwory z pogranicza gatunków post-rock, post-metal, ambient i brzmień pokrewnych. Wydawnictwo zawiera mnóstwo utworów, których nie znacie, a które poznać powinniście. Nie możecie tego przegapić!

 
(29.03.13): Kokomo -Kokomo. To ciekawa pozycja na rynku wydawniczym, której brzmienie oscyluje w okolicach post-metalu, ale nietrudno w niej dostrzec także wpływy innych gatunków. Z dźwięków wręcz wylewa się harmonia, co z ciężarem gitar sprawia ciekawe wrażenie. Album warto przyswoić, przy czym ponownie pomaga bandcamp.




To chyba na tyle, ale jeżeli uważacie, że jakiejś pozycji wydawniczej zabrakło w tym zestawieniu, a pasuje ona do pokręconych realiów tego miejsca, to dajcie znać, a postaram się ją uwzględnić.