niedziela, 10 listopada 2013

podsumowanie wydawnicze (IX-X)


Poprzedni przypadek kumulacji podsumowania do wersji dwumiesięcznej miał miejsce przy okazji sezonu wakacyjnego, kiedy to pojawiało się mniej ciekawych płyt. Tym razem obsuwa twórcza jest zdecydowanie trudniejsza do racjonalnego wyjaśnienia. Najważniejsze, że podsumowanie jest już dostępne, a w nim masa świetnych albumów z całego przekroju dźwięków pojawiających się w Świecie Pomiędzy. Życzę smacznego!

Co ciekawego pojawiło się we wrześniu i październiku?

(09.09.13): Katatonia - Dethroned & Uncrowned. Lubię akustyczne i delikatne aranżacje znanych utworów. Często zasłuchuję się w tego rodzaju bonusach, ale przetwarzanie całego albumu i wydawanie go jako samodzielnego wydawnictwa uważam za grubą przesadę. Płyta muzycznie się broni, bo atutów jej odmówić nie można, ale obawiam się, że granica pomiędzy ciekawą twórczością, a odcinaniem do niej kuponów, odrobinę się w tym przypadku zatarła.


(16.09.13): God Is An Astronaut - Origins. Przegapiłem moment, w którym GIAA z osobliwego, trzyosobowego składu przeistoczyło się w pięcioelementowy projekt. Większa ilość możliwości powinna przełożyć się na brzmienie, ale w tym przypadku jest inaczej. W dalszym ciągu God Is An Astronaut znajduje się w kręgach moich zainteresowań, ale wybrana przez nich droga rozminęła się z moimi oczekiwaniami. Album udało mi się przetrawić, ale zalecam zachowanie stosownego dystansu.
 

(17.09.13): A strom of light - Nations to Flames to zaskakująco dynamiczna produkcja od Josha Grahama. Dużo tu mocnych, szybkich, przyjemnie galopujących rozwiązań rytmicznych i gitarowych. Podobać się też mogą urozmaicone partie wokalne i przewijające się tu i ówdzie motywy rewolucyjne.


(17.09.13): Cult of Luna - Vertikal II to suplement do wydanego również w tym roku albumu Vertikal. Trzy nowe kompozycje oraz tzw. przeróbka autorstwa Justina Broadricka. Ciekawy materiał utrzymany w klimatach znanych z albumu długogrającego: dużo mocy, walcowatych rozwiązań i subtelnie wykorzystanych elementów elektroniki. Zaskakująca i nieoczekiwana EPka.


(23.09.13): Jesu - Every Day I Get Closer To The Light From Which I Came to zaskakujące wydawnictwo od Justina Broadricka. Przede wszystkim różni się od poprzedniej płyty i zdecydowanie więcej czerpie z wcześniejszych dokonań projektu, co należy traktować jako bardzo pozytywne posunięcie. Na albumie można znaleźć dużo muzycznego brudu, buczących dźwięków i rozwiązań mijających się z harmonią. 


(30.09.13): Agnes Obel - Aventine to przykład muzycznej historii, które oparta jest o proste, muzyczne rozwiązania, minimalistyczne konstrukcje, delikatny, hipnotyczny wokal i tony klimatu. Krążka świetnie się słucha i jeszcze lepiej się w nim zatraca. 


(04.10.13): Tides From Nebula - Eternal Movement to trzeci album długogrający tej grupy. To także czas nowości dla muzyków z Warszawy: pierwszy singiel, pierwszy teledysk i masa nowych rozwiązań na etapie komponowania i nagrywania płyty. Album może i nie jest nowatorski, ale trzyma wysoki poziom i z pewnością jest w stanie zadowolić odbiorców instrumentalnych, gitarowych treści.


(04.10.13): Soulfly Savages to album, o którym mówi się, że jest wskrzeszeniem dawnej postaci zespołu. Znajdziemy tu masę świetnych, typowo soulfly’owych rozwiązań: bębny, gitary, elementy etniczne, ale czuć w tym wszystkim pewną muzyczną świeżość. Ciekawy, wysoce energetyczny materiał.
 
 
(07.10.13): Bipolar Bears - Aina Makua to seria dziwacznych, ale zaskakująco interesujących propozycji od formacji z Wrocławia. Ponownie dominują: specyficzna rytmika, udziwnienia elektroniczne, pomieszanie rozmarzenia z rozmemłaniem ukołysane specyficzną barwą wokalną i urozmaiceniem w kwestii jej wykorzystania. 


(10.10.13): Mord'A'Stigmata - Ansia to album, na który natknąłem się już jakiś czas temu. Sam zespół był dla mnie zagadką, ale rozwiązania graficzne zbliżone do tych z Vesper Entropii zwróciły moja uwagę. Przesłuchałem Inakust i stwierdziłem, że to granie ma solidne podstawy do tego, żeby zagościć w świadomości szerszej publiczności. Dopiero później dotarło do mnie, że zespół pochodzi z okolic Krakowa. Ponownie okazało się, że Polska to kraj pełen niespodzianek. 


(14.10.13): Blindead - Absence to przede wszystkim kolejny, niesamowity koncept album tej grupy, którego wcale nie gorszym uzupełnieniem jest muzyka. Tu też pojawiło się trochę nowości - rozwiązania akustyczne, świetne wizualizacje, za bas chwycił Matteo Bassoli, który dodatkowo zaczął udzielać się wokalnie. Zignorować ten album to przestępstwo!


(18.10.13): There is no tomorrow - The cult of celebrity to EP młodej, warszawskiej grupy poruszającej się w klimatach post-hardcore'u. Chociaż są to brzmienia, po które sięgam regularnie, to warto odnotować, że wspomniana formacja radzi sobie coraz śmielej, pewniej i zwyczajnie lepiej. Wspomniany minialbum warto wziąć na warsztat.


(22.10.13): Ihsahn - Das Seelenbrechen. Ihsahn to muzyk, za którego solową twórczość długo nie mogłem się zabrać. Ostatni album dowodzi, że nie warto było czekać. Dużo w nim mocnych elementów, urozmaiconych rozwiązań wokalnych, etnicznych, bliskowschodnich wstawek i dużo, dużo wszelkiej maści dobroci. 
 
 
To chyba na tyle, ale jeżeli uważacie, że jakiejś pozycji wydawniczej zabrakło w tym zestawieniu, a pasuje ona do pokręconych realiów tego miejsca, to dajcie znać, a postaram się ją uwzględnić.