niedziela, 9 lutego 2014

podsumowanie wydawnicze (I:2014)


Wydawnicze podsumowania poszczególnych miesięcy 2013 roku okazały się na tyle ciekawym rozwiązaniem, że z przyjemnością podejmę się kontynuowania tego cyklu także w nadciągających miesiącach. Miniony rok zaczął się niezwykle intensywnie i obfitował w świetne krążki, ale tegoroczny styczeń wcale nie wypada dużo gorzej. Dodatkowo na horyzoncie majaczą już kolejne wydawnictwa.

Co ciekawego pojawiło się w styczniu?

(17.01.14): Alcest - Shelter to ciekawa i klimatyczna opowieść, która z pewnością może zaskoczyć fanów dotychczasowych dokonań Neige'a i spółki. Najnowszy album został obdarty  ze wszystkich elementów, które składały się na słowo black, w stworzonym na potrzeby Alcest określeniu blackgaze. W Shelter dużo światłości, kolorów i muzycznej słodkości rodem z ostatniego krążka Anathemy z tą różnicą, że w swoim lukrowanym obliczu Francuzi są zdecydowanie bardziej strawni od Brytyjczyków. Album warto przyswoić, choć trzeba pamiętać, że wybitnie shoegaze'ująca opowieść. 


(20.01.14): Mogwai - Rave Tapes to kolejny ciekawy album w twórczości tej grupy. Po pierwszym przesłuchaniu tego materiału miałem ochotę ponarzekać, że jest to powtarzalne wydawnictwo, które nie wnosi zbyt wiele do postrzegania Mogwai, ale kiedy solidnie wgryzłem się w Rave Tapes, to doszedłem do wniosku, że jednak jest na czym zawiesić ucho i nie zawsze są to już dobrze znane rozwiązania. Nie jest to wybitne dzieło post-rocka, ale z pewnością warto sięgnąć po odświeżone brzmienie tej znanej w post-rockowym świecie marki.
 

(20.01.14): Warpaint - Warpaint to album, który może budzić pewne zdziwienie w tego rodzaju zestawieniu. Faktem jest jednak to, że coraz częściej sięgam po nieoczywiste produkcje. Nie da się również ukryć, że to oszczędne i bardzo organiczne brzmienie wraz z magicznymi wokalami najzwyczajniej czaruje. 


(21.01.14): Drudkh - Eastern Frontier In Flames. Do twórczości Ukraińców zawsze podchodziłem z dużą rezerwą, ale kiedy sięgnąłem po ich najnowsze wydawnictwo, to okazało się, że warto poświęcić im więcej miejsca. Drudkh cechuje się niestandardowym, poetyckim podejściem do tworzenia mocnej muzyki, a do tego świetnie radzą sobie instrumentalnie. Na Eastern Frontier In Flames pojawia się dużo przestrzeni, melodii, ale nie brakuje też intensywnych rozwiązań i mocnych wokali. Dodatkowo oko cieszą także polskie akcenty. Należy jednak pamiętać, że nie jest to regularne wydawnictwo, a raczej rodzaj suplementu do dotychczasowej twórczości grupy. Album zawiera bowiem wybrane utwory z EPek i splitów. 


(22.01.14): Hanimal - Poetry About The Point. Przyznam się, że początkowo miałem spore wątpliwości odnośnie wartości twórczej tej grupy, ale kiedy ostatecznie zdecydowałem się skonfrontować zawartość albumu z rzeczywistością, to błyskawicznie zorientowałem się, że jeszcze nie raz będę musiał uderzyć się w pierś i przyznać, że nie miałem racji. Sam album, jak i zespół należy pochwalić za konsekwencję. Ta objawia się nie tylko w ciekawej oprawie graficznej, ale również w podejściu do tworzenia muzyki. Poetry About The Point to ciekawa, momentami zaskakująca, niekonwencjonalna opowieść z pogranicza rocka alternatywnego, po którą naprawdę warto sięgnąć.

(24.01.14): George Dorn Screams - Ostatni Dzień. GDS to z pewnością formacja, której nie trzeba przedstawiać nikomu, kto miał okazję choć liznąć polskiego alternatywnego rocka. W swoim profilu na bandcampie napisali m.in., że Ostatni Dzień zawiera dźwięki, które należy umiejscowić na granicy post-rocka i slowcore'u, w których nie brakuje melancholii oraz melodii zaburzonych energią. Z przyjemnością obwieszczam, że towar jest zgodny z opisem.


To by było na tyle, jeśli chodzi o styczniowe premiery. Oczywiście ewentualne przeoczenia uzupełnię w kolejnych podsumowaniach. Sam luty choć jeszcze na dobre się nie rozhulał, to już przyniósł kilka ciekawych premier, ale o tym wspomnę dopiero za jakiś czas.