sobota, 23 maja 2015

DEMOnologia IIII: Zimowa


DEMOnologia to nauka o demonach, jednak w Świecie Pomiędzy to pole dla artystów nieodkrytych, którzy do tej pory nie mieli okazji zaistnieć w świadomości szerszego grona odbiorców, a jak najbardziej na to zasługują. To także pokrętny, auducyjno-blogowy kącik, w którym studiować będę przede wszystkim materiały demo, EPki i debiutanckie krążki. Czwartym gościem tej inicjatywy jest projekt Zimowa.

Poniżej znajdziecie krótką notkę na temat muzyki danego artysty, fragmenty jego twórczości i wywiad zbudowany z trzech części, które składają się na frazę: Skąd pochodzisz, kim jesteś i dokąd zmierzasz?

DEMOnologia IIII: Zimowa


Zimowa to jeden z ciekawszych przedstawicieli prężnie rozwijającej się grupy podmiotów romansujących z elektroniką. W ich poczynaniach chłodne wyziewy generowane przez instrumenty klawiszowe przeplatają się z gitarowym tłem, a wokół nich orbituje niezwykle przyjemny w odbiorze wokal. Od niedawna cieszą się swoim debiutem. Albumu Cover the Fall możecie posłuchać w portalu Spotify.

I: Skąd przychodzisz?
[Kamil Dróżdż]: Jakie jest twoje pierwsze, muzyczne wspomnienie?


[Michał Mentel]: Kojarzą mi się Elektryczne Gitary i wiadomo, Michael Jackson ;)

[KD]: Spróbuj wyjaśnić skąd u Ciebie potrzeba wyrażania siebie za pośrednictwem muzyki?

[MM]: Tworzę z czystej pasji i miłości do muzyki. Od kiedy tylko zacząłem zajmować się muzyką w wieku nastu lat byłem od razu nastawiony na tworzenie. W zasadzie nigdy nie uczyłem się grać, heh, to się teraz mści czasami ale za to rozwinąłem wyobraźnię, wypracowałem własny styl i paletę brzmień. W całej tej przygodzie z muzyką to właśnie tworzenie daje mi najwięcej satysfakcji. Każdy następny utwór to kolejne
wyzwanie i spełnienie jakiegoś małego marzenia.

[KD]: Czy był moment, w którym stało się jasne, że postawisz właśnie na muzykę?

[MM]: Jeszcze taki moment nie nastąpił, a im dalej w las tym mam więcej wątpliwości. Nie jestem profesjonalnym muzykiem, a pasjonatem. W zasadzie Zimowa miała być pożegnaniem i zamknięciem tego etapu. Myślałem, że po nagraniu tej płyty sprzedam wszystkie graty i zajmę życiem, ale nawet jej nie skończyłem, a zaczęły wokół tego projektu dziać się różne pozytywne rzeczy, które póki co trzymają mnie przy tym.

[KD]: Jednym z pierwszych elementów, który rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z projektem zimowa, jest jego nazwa. Skąd wybór właśnie takiej nazwy?

[MM]: Ta nazwa to wypadkowa kilku czynników. Poznaliśmy się z Anetą zimą, tej samej zimy powstał utwór Cover the Fall, powiało chłodem i zdeterminowało resztę. Z początku to był mój pomysł na nazwę albumu, ale ostatecznie ochrzciliśmy tak cały projekt. Podoba mi się w tej nazwie jej oniryzm, nawiązanie do tych wszystkich zimnych gatunków z lat 80tych, nietypowość, niemodność. Fajne jest to, że przykuwa uwagę i zabawne to jak ludzie pytają… no a co będziecie robić latem? Albo kiedy jakoś zupełnie pomijając wyobraźnię kojarzą nas wyłącznie ze śniegiem ;)

[KD]: Co jeszcze może być zimowe?

[MM]: Opony albo płyn do spryskiwaczy ;) …albo uczucia, potrzeba ochrony, zamkniętość, brak światła i serotoniny, piękne; jasne, przestrzenne noce, czas podsumowań, stan ducha…

[KD]: Opisz historię projektu w pięciu zdaniach.

[MM]: Poznałem Anetę w grudniu 2012 roku. Znałem ją wcześniej jako wokalistkę z jej poprzedniego zespołu, więc od razu rozmowa zeszła na temat muzyki. Pierwsze nagrania powstały na początku 2013 roku, a jakoś wczesną wiosną 2014 ukazało się nasze demo, które zaowocowało pozytywnymi recenzjami, pierwszymi propozycjami koncertowymi, emisjami w radiu. No a potem przyszła walka o wydanie płyty i w końcu pojawienie się jej 6go maja.


II: Kim jesteś?
[KD]: O czym opowiada materiał zimowej?


[MM]: Opowiadamy głównie o relacjach miedzy dwojgiem ludzi, raczej tych trudniejszych. Staramy się opisać ich złożoność, nieoczywistość i intymność. Pisanie tekstów to dla nas obojga trudny proces.

[Aneta Maciaszczyk]: Bo też nie chcemy by teksty były o niczym. Cieszę się, że album powstawał na przestrzeni czasu. Dzięki temu nasiąknął wielobarwnymi przemyśleniami. Głównie tym, że nic nie jest proste i czarno-białe.

[KD]: Jakie emocje pojawiają się w waszej muzyce?

[MM]: Faktem jest, że w tej muzyce jest mnóstwo emocji. To mieszanka bólu, niepewności i niepokoju z miłością, bliskością i nadzieją. Wachlarz jest szeroki.

[KD]: Jak przebiega u was proces twórczy? Jak powstają utwory?

[MM]: Najpierw powstaje muzyka w wersji demo. Zanim zdecyduję się na to, że dany utwór będzie w pełni zrealizowany konsultuję to z Anetą, czasami robimy próbne nagrania wokali, muszę też nabrać dystansu. Potem czekam kilka miesięcy na tekst, heh, nagrywamy wokal i gotowe.

[KD]: Gdzie szukacie inspiracji?

[MM]: Jeśli chodzi o muzyczne inspiracje to szukam elementów w muzyce innych twórców, które po prostu chciałbym przepuścić przez siebie, na które mam własny pomysł. Często analizuję muzykę, nawet słuchaną przypadkowo i zastanawiam się, co by można było poprawić. Emocje i tematy, które pojawiają się w mojej muzyce i tekstach oparte są głównie na własnych przeżyciach, czasami inspiruję się, wydarzeniami z życia innych lub filmami.

[KD]: Jak powstawał teledysk do utworu 22? Kto był pomysłodawcą i wykonawcą klipu?

[AM]: Koncepcja i ekipa do tworzenia tego klipu zmieniała się kilkakrotnie. Był moment, że chcieliśmy sami zarządzać produkcją, pisałam już storyboard, interesowałam się wypożyczaniem sprzętu oraz składałam ekipę… i wtedy pomyślałam, że chciałabym zaproponować reżyserię profesjonaliście, który jest jednym z najbardziej cenionych przeze mnie twórców klipów w Polsce. Odezwałam się więc do Michała Brauma z ImagePro, który robił m.in. Beksę dla Rojka, Like is you dla Tres.B czy zjawiskowy obraz dla Sister Wood. Lubię spontaniczne zagrania, z niską szansą powodzenia ;)

Odpisał, ku memu zaskoczeniu. Odpowiedź jednak zawierała również uwagę, że ma własną wizję i ogólne woli pracować sam. Długo się nie
zastanawiałam.

[KD]: Czy utwór 22 to zapis nocnych przemyśleń? Tytuł odpowiada wskazaniu zegarka, czy należy go interpretować w kompletnie inny sposób?

[AM]: Tytuł to po prostu nasz roboczy numer dla tego utworu, zanim jeszcze pomysły mają tytuły;) Próbowałam później nadać mu bardziej opisowe imię, ale kończyło się fiaskiem, wszyscy byliśmy już tak mocno przyzwyczajeni mówić na niego po numerze! Ostatecznie ma w moich papierkach z tekstami podtytuł: „Over intensity”, który doskonale go opisuje. Tekst powstawał długo, ponieważ początkowo narodziła się tylko pierwsza zwrotka (na całonocnej imprezie ze znajomymi, gdzie dopadła mnie melancholia i przemyślenia). Ciężko było mi coś dopisać. Ale nie mylisz się, noc za nocą, zdanie po zdaniu, bezsenność, pot i łzy;) Swoją drogą, podoba mi się Twoja interpretacja co do godziny, ale 22:00 to zwykle początek mojego „wieczoru”.

[KD]: Zimowa to duet, ale na koncertach pojawiacie się w postaci kwartetu. Czy myślicie na rozbudową składu tworzącego materiał?

[MM]: Nie.

[KD]: Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że muzyka, którą tworzycie to chłodna elektronika?

[MM]: Takie było założenie na początku ale w tej chwili myślę, że w naszej muzyce panuje pewna równowaga pomiędzy elektroniką i gitarowym graniem.. no i ostatecznie nie sądzę, żeby była aż tak chłodna ;)

[KD]: Słyszałem, że na jednym z koncertów wykorzystaliście talerz. Czy możesz powiedzieć nieco więcej na temat tak nietypowego instrumentu?

[MM]: Na wszystkich koncertach wykorzystujemy talerz, ciągle pożyczany heh. Czas chyba na zakup własnego… Chodzi o utwór 22. Wykorzystujemy także tamburyn. Publiczność dobrze reaguje na żywe perkusjonalia towarzyszące beatom. Myślimy o rozszerzeniu ich wykorzystania na koncertach. Niektórzy w ogóle uważają, że przydałaby się prawdziwa perkusja… być może, kiedyś..


III: Dokąd zmierzasz?
[KD]: Jesteśmy świeżo po premierze klipu do utworu 22. Co dalej? Czego będzie można spodziewać się po płycie długogrającej?

[MM]: Szóstego maja ukazała się nasza debiutancka płyta pt. Cover the Fall. Można na niej doszukać się wielu wpływów, jest dość eklektycznie pod względem stylistycznym, ale myślę, że całość spaja brzmienie i klimat. Generalnie utwory prowadzą beaty i
klawisze, a gitary wypełniają brzmienie. Większość utworów ma piosenkową formę złamaną bridgem lub rozwinięciem. Wydaje mi się, że udało się nam uzyskać specyficzne, wyjątkowe brzmienie. Nie jest może zbyt modnie, ale modami się nie przejmujemy. To taka muzyka, która wymaga też trochę zaangażowania po stronie słuchacza. Podobno najlepiej sprawdza się nocą…

[KD]: Jakie są wasze plany na najbliższą przyszłość? Może szykują się koncerty?

Mamy zaplanowane koncerty w Łodzi 23go i we Wrocławiu 24go maja. Wystąpimy również 28 lipca na festiwalu Nowe Horyzonty. Dostajemy także inne ciekawe propozycje, ale zbyt wcześnie aby o nich mówić. Więcej koncertów planujemy na jesień, być może uda nam się też w międzyczasie wrócić do studia.

[KD]: Jakie jest twoje muzyczne marzenie?

[MM]: Chciałbym abym za 10-20 lat nadal był zadowolony z tego albumu i aby na nasze koncerty przychodziło coraz więcej osób.

[KD]: Na koniec mała prośba. Zaproponuj kolejny projekt do DEMOnologii i uzasadnij swój wybór.

[AM]: The Freuders – bo znamy się, lubimy i lubimy ich muzykę, która już też jest w wydawniczej drodze.