poniedziałek, 3 września 2012

Dogmat - Parasite (2012)

DogmatParasite

wydanie własne, 2012

01. Intro [01:49]
02. Slaughter [03:15]
03. Liar [04:26]
04. Parasite [04:23]

Łączny czas trwania: 13:53

skład: Bartosz Raducha (wokal, bas), Grzegorz Mazur (growl, gitara), Paweł Żurawski (gitara), Tomasz Wiszniewski (perkusja)

gatunek: progressive metal, thrash

Dogmat to muzyczny twór, który w 2008 roku ostatecznie ukształtował się na gruzach projektu Drapery. Nowa nazwa, poza zmianami w składzie, pociągnęła za sobą również zmianę brzmienia. Dogmat wytwarza dźwięki, które sklasyfikować można jako połączenie mocarnych thrashowych riffów, głębokiego wokalu i progresywnych ozdobników.

Wszystkie wspomniane elementy skompilowane zostały do formy muzycznej wizytówki wydanej w tym roku jako minialbum Parasite. EPka zawiera cztery kompozycje o łącznym czasie trwania zbliżonym do czternastu minut. Parasite otwiera enigmatyczne i klimatyczne Intro, w którym początkowo hojnie udostępniona przestrzeń ustępuje miejsca mocniejszym, bardziej przytłaczającym dźwiękom. Pierwsza i zarazem najkrótsza z kompozycji gładko przechodzi w kolejny utwór. Slaughter zdecydowanie podkręca tempo za sprawą szalejącej gitary i typowo metalowej perkusji. Wydźwięku całości dopełniają spokojniejsze przerywniki oraz charakterystyczny, głęboki wokal, który jest jedną z niewątpliwych zalet formacji. Skoro już pojawił się temat wyziewów z gęby wokalisty, to warto przytoczyć bardzo ciekawy pomysł z dodaniem drugiej linii wokalnej w Liar. Wokale się na siebie nakładają tworząc atrakcyjne urozmaicenie. Minialbum Parasite domyka utwór tytułowy, który trafnie podsumowuje całość wydawnictwa, które może zaciekawić, ale raczej nie wstrząśnie, nie wnosi do świata muzyki nic nowego, a wśród naśladowców zajmuje miejsce dość charakterystycznego średniaka.

Pozycja godna polecenia wszystkim zwolennikom ciężkiego brzmienia z zaplątaną tu i ówdzie melodią, którzy są w stanie przedłożyć emocje i zaangażowanie spozierające zza muzyki Dogmatu nad niedostatki techniczne i kompozycyjne, które niestety równie łatwo dostrzec. 

 [Ta i inne recenzje do przeczytania również w portalu ArtRock.pl]