Entropia – Vesper
wydawnictwo: wydanie własne, 2013
01. Dante [04:39]
02. Gauss [07:26]
03. Pascal [10:24]
04. Vesper [08:20]
05. Tesla [08:55]
06. Marat [09:05]
skład: Michał Dziedzic (guitars, vocals, samples), Marek Ceńkar (bass, vocals), Damian Dudek (keys, synth), Patryk Budzowski (drums), Michał Duda (guitars)
gatunek: post-black metal
Był
taki przedziwny czas, kiedy do moich uszu zaczęło napływać coraz więcej
przykładów rodzimych zespołów, które podjęły próbę wciśnięcia się w niszę
raczkującej u nas muzyki post-metalowej, czy brzmień z nią pokrewnych.
Oczywiście w świadomości odbiorców istniał Blindead
i jego Autoscopia, ale poza zespołem
z Trójmiasta niewiele się działo w tych muzycznych rejonach. Obscure Spnix zaczynał szaleć na
warszawskich scenach, w sieci pojawiły się nagrania zespołów takich jak Moanaa, Forge of Clouds, czy Guantanamo Party Program. Trzeba
przyznać, że dokonania wspomnianych formacji budziły nadzieje, niestety, o
wielu z nich już się dzisiaj nie mówi. Wtedy też wypłynęła Entropia i jej Chimera.
Dziś mogę się cieszyć tym, że nie zwątpiłem w ich potencjał, a oni nie zawiedli
moich oczekiwań, bo z końcem lutego wydali naprawdę udany album długogrający.
Vesper, czyli studyjny, pełnowymiarowy debiut Oleśniczan, zawiera sześć kompozycji o łącznym czasie trwania zbliżonym do pięćdziesięciu minut. Oprócz zawartości krążka, trzeba również pochwalić jego oprawę graficzną. Udany projekt okładki, która koresponduje z treścią albumu, to wcale nie jest standard, a tym razem również te elementy ze sobą współgrają. Zresztą to się tyczy nie tylko samej okładki, ale również przewijających się tu i ówdzie grafik.
W
twórczości Entropii trochę się
pozmieniało od czasu wspomnianej wcześniej EPki. Do tej pory zespół kojarzył
się bardziej z graniem mocno osadzonym w realiach post-metalowych brzmień. Tych
w dalszym ciągu nie brakuje, ale na pierwszy plan wysuwają się wpływy innego
gatunku muzycznego – black metalu. Co ciekawe, to właśnie do tego wydawnictwa
bardziej pasowałaby nazwa „chimera”, bo jego zawartość jest niezwykle udaną fuzją
międzygatunkową, nazywaną coraz częściej post black metalem. Zatem znajdziemy
tu galopujące partie perkusji (Gauss,
Tesla), gitarowe ściany dźwięku (Tesla), rozciągnięte wokale wtopione w
muzyczne tło (Pascal, Gauss), melodie (Gauss, Vesper), a także sludgowe
zwolnienia tempa i buczące, nisko strojone gitary (Gauss). Warto też wspomnieć o zaskakujących, ale bardzo pożądanych
elementach rozrzedzających gęstą atmosferę. Jednym z nich jest tzw. oddech, czyli utwór tytułowy – spokojna,
instrumentalna kompozycja, która może okazać się zbawienna podczas koncertów i
to zarówno dla zespołu, jak i buszujących pod sceną fanów.
Vesper to niezwykle trafne dobranie środków i odważne ich
wykorzystanie. Każda kolejna kompozycja to dopracowana, muzyczna konstrukcja o
naprawdę solidnych podstawach. Entropię warto
pochwalić także za wprawną manipulację przestrzenią. W jednej chwili nurzamy
się w mrocznej otchłani, żeby po chwili płuca wypełnić rześkim powietrzem, by
znów zatracić się w galopującym tempie narzucanym przez sekcję rytmiczną.
Elementem dyskwalifikującym w moich uszach wiele zespołów metalowych jest
jednostajna praca perkusji. Tu na szczęście jest inaczej, bo partie tego
instrumentu nie dość że różnorodne, to jeszcze stoją na wysokim poziomie.
Vesper to bardzo udane wydawnictwo, którego zawartość
powinna zadowolić nie tylko skostniałych fanów mocnego grania, ale także
wszystkich otwartych na swobodny, międzygatunkowy przepływ inspiracji
zawieszonych gdzieś pomiędzy Deathspell
Omega, Lantlos, czy Alcest. Debiut Entropii to także wspaniały prognostyk na przyszłość, która – mam
nadzieję – przyniesie jeszcze więcej pomysłów i muzycznych historii z południa
Polski.