poniedziałek, 6 kwietnia 2015

#1 MO: Evil Scarecrow


MO to cykl nieregularnych wpisów, które poświęcone będą muzycznym osobliwościom. Pod tym hasłem kryć się będą zjawiska intrygujące, zadziwiające i pod wieloma względami ciekawe. Zapoznam was z masą przedziwnych projektów o odjechanym wyglądzie scenicznym, nietypowym podejściu do tworzenia muzyki i kreowania zainteresowania wokół niej. Nie bójcie się, nie zabraknie muzycznych próbek!



Evil Scarecrow to formacja pochodząca z Nottingham, która zgodnie z wpisem na ich stronie zajmuje się graniem heavy metalu o... robotach. Grupa cechuje się typowo brytyjskim poczuciem humoru, które (niestety) nie przypadnie wszystkim do gustu. Wystarczy zwrócić uwagę na ich wizerunek sceniczny: nieudolnie pomalowane twarze, jak u nastolatków, próbujących bawić się w Gorgoroth, koszulki z plamami sugerującymi krwawe starcie z Czarnym Rycerzem ze skeczu Monty Pythona, masa losowo dobranych kolorowych fragmentów odzieży, korona z gwoździ na głowie wokalisty i suknia rodem z płaczliwego, gotyckiego zespołu u pani stojącej za klawiszami. Ciekawa kombinacja, nieprawdaż? Do tej galerii osobliwości warto włączyć pseudonimy sceniczne, które członkowie Evil Scarecrow z dużą dozą czułość wybrali dla siebie. Na wokalu znajdziemy postać o przezwisku Dr. Rabid Hell, a za bębnami zasiada Ringmaster Monty Blitzfist. Efekt jest iście rosyjski tzn. i straszno i śmieszno, ale wyłącznie do momentu, w którym odzywają się instrumenty i nagle okazuje się, że parodia nie tylko bawi, ale i trzyma bardzo wysoki poziom muzyczny.



Jeżeli nie wierzycie w moje słowa, to wystarczy, że uważnie zapoznacie się z klipem do utworu Crabulon. Pomijam fakt gigantycznego robo-kraba, jak mniemam tytułowego crabulona, który miota się po scenie. Zwróćcie uwagę na ludzi, którzy na tym występie się bawią. Evil Scarecrow wystąpili na dużej scenie podczas zeszłorocznego festiwalu Bloodstock. Koncert zaczynał się o godzinie jedenastej (sic!), a mimo tego zgromadził blisko dwanaście tysięcy słuchaczy. Mniej więcej tylu fanów zadeklarowało sympatię do zespołu na ich profilu na facebooku. Jeśli jeszcze wam mało, to przyjrzyjcie się tej zgrai, która zaczyna pląsać niczym kraby w takt wspomnianego kawałka. Czyste s z a l e ń s t w o. Ach! Gdybyście w dalszym ciągu uważali, że w tym przypadku dziwne nie równa się dobre, to chciałem zauważyć, że niedawno ukazał się teledysk do utworu Space Dementia, który odgrywają kukiełki stylizowane na członków zespołu. Tego po prostu nie można przegapić.



Zataczam drugie okrążenie wokół Internetu, więc spodziewajcie się kolejnych wpisów.