niedziela, 26 stycznia 2014

Muzyczne podsumowanie roku 2013, część pierwsza.



Przede wszystkim tekst (podobnie jak w zeszłym roku) może okazać się stosunkowo obszerny, dlatego zdecydowałem się podzielić go na dwie części. Mimo wszystko gorąco wierzę w to, że zaglądają tu ludzie, którzy nie boją się słowa pisanego, zatem nie mam zamiaru się ograniczać.

Ponadto podsumowanie płyt wydanych w roku 2013 pojawi się w nieco innej formie niż miało to miejsce w roku poprzednim. Oddzielnie omówię wydawnictwa polskie i zagraniczne. Muzyka krajowa jest ciekawym tematem, z którym mimowolnie obcuję każdego dnia, więc warto przeanalizować go dokładniej. W podsumowaniu pojawi się zestawienie dziesięciu najciekawszych płyt polskich i zagranicznych, ale miejsca starczy tarczy też na inne, ciekawe zjawiska muzyczne roku 2013.

Poza tym w tekście pojawi się akapit poświęcony działalności I’m Stuck Between: związanej z audycją, blogiem i fanpagem.

A tekst zwieńczą rozważania związane z ciekawymi koncertami roku 2013 oraz oczekiwania (wyzwania i złorzeczenia) wobec roku 2014.
 
 
I. I’m Stuck Between
 
Rok 2013 był intensywnym i trudnym okresem, ale patrząc na osiągnięcia minionych dwunastu miesięcy, dochodzę do wniosku, że wcale nie było tak źle, jeżeli chodzi o moją działalność okołomuzyczną.
 
Audycja: w 2013 roku odbyły się dokładnie 44 wydania audycji I'm Stuck Between, przed mikrofonem spędziłem ponad 75 godzin i przy okazji zaproponowałem wam wspólne przesłuchanie 522 utworów. Wynik robi wrażenie, a nie uwzględnia kilku audycji specjalnych i występów gościnnych. W okolicach września powinniśmy świętować dwusetne wydanie audycji.
 
Blog: w tym czasie na blogu pojawiło się 187 wpisów w tym: 36 recenzji, 15 relacji i 4 wywiady. Teksty powstawały skokowo. Najwięcej publikacji miało miejsce w kwietniu, po którym nastał dość długi czas posuchy twórczej. Aktualnie nadrabiam zaległości, co owocuje wzmożoną ilością nowych tekstów. Najpopularniejszym, zeszłorocznym wpisem była recenzja albumu Tides from NebulaEternal Movement.

Fanpage: w okresie od 01.01.13 do 31.12.13 populacja sympatyków I’m Stuck Between zwiększyła się o 258 osobników. Nigdy nie byłem fanem nachalnej, czy też płatnej reklamy. Do tej pory nie korzystałem i nadal nie mam zamiaru korzystać z takiej formy promocji treści, więc uzyskany wynik uznaję za satysfakcjonujący.
 
 
II. Polska

Rok 2013 obfitował w ciekawe, ekscytujące nowości muzyczne, co ciekawe, również te krajowe. W porównaniu do naprawdę nijakiego roku szumnie zapowiadanej apokalipsy, rok miniony wypadł rewelacyjnie. Wybór dziesięciu najciekawszych, rodzimych albumów, był  trudny, bo wspomniane krążki mieszczą się w bardzo szerokim zakresie muzycznych gatunków, środków i rozwiązań. Mimo wszystko takie zestawienie powstało i nieskromnie nazywam jest najbardziej pokręconym podsumowaniem muzyki niebanalnej.


10. Dawid PodsiadłoComfort and Happiness. Długo zastanawiałem się, czy ostatecznie umieścić to wydawnictwo w punktowanym zestawieniu. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że album stworzony przez Dawida, to owoc bezkompromisowego podejścia do przekazywania i konstruowania treści, które mogą trafić do szerokiego grona odbiorców (płyta pokryła się potrójna platyną), ale nie są banalne. Dodatkowo album zawiera takie smaczki, jak utwór Nieznajomy. Więcej tłumaczyć już chyba nie trzeba.



09. Mord'A'StigmataAnsia. Intensywna, mroczna opowieść, do której konstrukcji użyto naprawdę dużo zapożyczeń z rozwiązań typowo black metalowych, ale przy okazji dorzucono sporo melodii, przestrzeni i elementów pochodzących z krainy post-metalu. Świetnie nagrany krążek, obok którego trudno przejść obojętnie.


08. EntropiaVesper. To bardzo udane wydawnictwo, którego zawartość powinna zadowolić nie tylko skostniałych fanów mocnego grania, ale także wszystkich otwartych na swobodny, międzygatunkowy przepływ inspiracji zawieszonych gdzieś pomiędzy Deathspell Omega, Lantlos, czy Alcest.


07. Guantanamo Party ProgramII. Druga płyta składu GPP będzie – moim zdaniem – jednym z najczęściej pomijanych wydawnictw we wszelakiej maści podsumowań. Nie muszę chyba dodawać, że całym swoim jestestwem nie zgadzam się z takim zachowaniem. II to niesamowita, pełna muzycznego brudu, szumów, chropowatości historia pełna wpływów posthardcore’u, z charakterystycznymi, polskimi, wykrzyczanymi tekstami o niebanalnej treści. 


06. Fleshworld - Like We're All Equal Again. Album krakowskiej grupy, to jedno z ogniw muzycznej ewolucji, którego w Polsce zdecydowanie jeszcze brakuje. Od zawsze w kraju nad Wisłą pełno było muzycznych tworów, parających się tworzeniem ekstremalnie mocnej muzyki. Z czasem zaczęły pojawiać się zespoły, mieszające black metal z innymi gatunkami (patrz pozycja 8 i 9), nie dało się też przeoczyć wysypu formacji post-rockowych, ale typowego, przestrzennego post-metalu, z mocniejszymi wariacjami ciągle mi mało. Na szczęście swój krążek wypuścił Fleshworld
 

05. Tides from NebulaEternal Movement. To album pełen uroku, zadziwiającej, muzycznej radości, ciekawych rozwiązań i środków, innych niż dotychczasowe propozycje Tides from Nebula, a jednak naznaczony ich obecnością. To kolejne wyśmienite wydawnictwo tej grupy.  
 

04. Riverside - Shrine of New Generation Slaves. Słuchając tego albumu cieszę się, że zespół nie boi się eksperymentować, bez względu na okoliczności przeć do przodu, swobodnie wybierać kierunek rozwoju, który uważa za właściwy. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że robi to dobrze. Oldschoolowe brzmienie Riverside jest szczere, prawdziwe i niewymuszone, przez co szalenie zyskuje na wiarygodności i atrakcyjności. Cieszę się również, że wraz z zespołem mogę dojrzewać, uczyć się nowych rzeczy i poznawać kolejne muzyczne światy. 
 

03. Obscure Sphinx - Void Mother. W trakcie tworzenia tego krążka zespół udostępniał kolejne wycinki i zapowiedzi nowych treści. Naprawdę nie lubię takiej formy zaciekawiania, ale po raz kolejny udało mi się przetrwać w swoim niezadowoleniu i ostatecznie zakochać się w całości materiału. Teraz już chyba oficjalnie można przyznać, że Obscure Sphinx jest najniżej brzmiącą formacją w Polsce. Album to rewelacyjne połączenie powtarzalnych motywów, niskich tonów, muzycznych powiewów świeżości i niesamowitego wokalu.
 

02. Fismoll - At Glade. Bez wahania zgodzę się z każdym, który stwierdzi, że na światowym rynku muzycznym tego rodzaju płyt wydano już na potęgę. Nie ma to jednak kompletnie żadnego znaczenia, bo At Glade czaruje delikatnością, pomysłem, skromnością i niewypowiedzianą obietnicą tego, co dopiero w twórczości Fismolla nastąpi. 


01. Blindead - Absence. Konstrukcje poszczególnych utworów, choć obdarte z charakterystycznej dla Blindead mocy, nadal urzekają i nadają albumowi specyficznego, nostalgicznego uroku, który potęguje ukryta pomiędzy dźwiękami historia. Tęsknię za rozwiązaniami z Autoscopii, za gęstym, mrocznym klimatem, za polskim Neurosis, ale niezależnie od tego zapadłem się w Absence, które jest kolejnym, kompletnym, idealnie wyważonym dziełem Blindead.
 

Wymienione wyżej wydawnictwa, to nie wszystkie ciekawe zjawiska, które przetoczyły się przez Polskę w 2013 roku. Z pewnością warto odnotować dwa bardzo udane debiuty z pogranicza post-rocka oraz post metalu: Servants of Silence i Echoes o Eon. Oba albumy, Two Billion Seconds i Immensity, to wyróżniające się muzyczne opowieści, którym warto poświęcić nieco więcej uwagi. Scena alternatywna również nie próżnowała. Pojawiła się zaskakująca, organiczna, szamańska płyta grupy Hetane i równie ciekawe, nieobliczalne wydawnictwo Bipolar Bears.

Nie zabrakło także albumów pełnych połamanych rytmicznie rozwiązań. Trzeci album studyjny wypuściła warszawska grupa Votum. Harvest Moon to świetna realizacja i naprawdę udana warstwa muzyczna. Album nie znalazł się w dziesiątce ze względu na zbyt okrojone emocje, których zwyczajnie mi w tym wydawnictwie brakowało. Zdecydowanie bardziej odpowiadały mi dużo gorzej brzmiące, ale jednak szczere kawałki z poprzednich płyt. Z progresywnego świata w stronę djentu odeszła formacja Disperse. Living Mirrors to świetna wizytówka polskiej sceny muzycznej i jeszcze lepszy prognostyk na przyszłość samego zespołu, któremu nie tylko nie brakuje umiejętności, ale i odwagi w szukaniu swojego miejsca w twórczym świecie.

Wśród zeszłorocznych wydawnictw pojawiły się dwie EPki, o których również warto wspomnieć: bezczelnie krótka, ale szalenie dobra opowieść od metalowców z Butterfly Trajectory i alternatywne, przekorne i bezkompromisowe bajanie o Warszawie od muzyków Nocnego SuperSamu. Nie mogę, nie wspomnieć jeszcze o singlach. Ciekawe zapowiedzi kolejnych wydawnictw wystosowała grupa Lebowski, a solowe projekty zaczęli promować Wawrzyniec Dąbrowski i Maciej Bąk. 
  

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o niezwykłej kompilacji. Lights and Air to pierwsza w Polsce składanka, na której znaleźć można dokonania formacji z pogranicza post-rocka, post metalu i ambientu. Wydawnictwo zawiera aż dwadzieścia cztery kompozycje zaskakujących, ambitnych i naprawdę obiecujących formacji. Albumu można posłuchać oraz go pobrać poprzez profil w portalu bandcamp.

Poniżej zamieszczam playlistę, w której zebrałem pojedyncze kompozycje ze wszystkich wspomnianych w tekście, zeszłorocznych publikacji.




Druga część tekstu już za tydzień.